Poczuł mocną łapę, być może bioniczną. Ciemność zalegała w całym pomieszczeniu, wszystko stało się tak blisko celu. Skupił swoje myśli w charakterystyczny ciąg cyfrowy. Poczuł olbrzymie mrowienie rozchodzące się od kręgosłupa, a jego oczy przez momentalne rozszerzenie źrenic więcej zobaczyły. To dopalacz refleksu zaczął działać. W czasie życia z klanem przynajmniej kilka razy w tygodniu ćwiczyli walkę wręcz. Boks, kopniaki, chwyty i uniki. Teraz musiał zastosować sprytny zwód. Kiedy mu się to uda , wymierzy prosto z pistoletu w tamtego gościa. Jeśli to Wieprz , spust napnie się do granic wystrzału. Poczeka aż tamta osoba wykona tylko zły ruch. Widząc kogoś z ochrony spróbuje pokazać mową ciała , że stoją po tej samej stronie. |