Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 07-02-2013, 14:48   #101
 
Rebirth's Avatar
 
Reputacja: 1 Rebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputację
"Ten metal chyba załapał zwiechę" - pomyślał Davis, gdy podejmował się być może ostatniej akcji w swoim życiu. Nie mógł jednak spartolić sprawy. Jeśli boostersi przyszli po Digimana, to on musi dotrzeć do niego przed nimi. Nie wiedział jeszcze co powinien zrobić, wszystko obmyślał "w locie". Jeśli boostersi mają noktowizję, to nawet jak wydostanie dzieciaka z kopuły, będzie w trudnej sytuacji. Stałby się oczywiście pierwszorzędnym celem, i nawet jakby zasłonił się żywą tarczą, to nie chodziło tu o życie korpowego synalka, tylko o jego sprzęt. A trupy chętniej go oddają, niż żywi. Z drugiej strony jeśli zagrozi bronią ofierze, a droid się odwiesi, to przerobi go na salami (bo niczym innym, jak osłem w tej sytuacji Davis nie będzie). "Prośba albo groźba" - nucił sobie w myślach Jack, gdy podszedł dyskretnie pod kopułę. Musiał ją otworzyć. Jeśli będzie miał użyć siły - użyje. Jeśli miałby wyrwać ją z zawiasów - wyrwie. To był tylko plastik, nie jakiś pancerny schron. Miał nadzieję, że gdyby droidowi zachciało się strzelać, to jego koledzy zareagują pierwsi. Gdyby siła mięśni nie wystarcżyła, zdejmie kurtkę i przez materiał strzeli w zamek kopuły.
 
__________________
Something is coming...

Ostatnio edytowane przez Rebirth : 08-02-2013 o 19:29.
Rebirth jest offline  
Stary 07-02-2013, 17:58   #102
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Poczuł mocną łapę, być może bioniczną. Ciemność zalegała w całym pomieszczeniu, wszystko stało się tak blisko celu. Skupił swoje myśli w charakterystyczny ciąg cyfrowy. Poczuł olbrzymie mrowienie rozchodzące się od kręgosłupa, a jego oczy przez momentalne rozszerzenie źrenic więcej zobaczyły. To dopalacz refleksu zaczął działać. W czasie życia z klanem przynajmniej kilka razy w tygodniu ćwiczyli walkę wręcz. Boks, kopniaki, chwyty i uniki. Teraz musiał zastosować sprytny zwód. Kiedy mu się to uda , wymierzy prosto z pistoletu w tamtego gościa. Jeśli to Wieprz , spust napnie się do granic wystrzału. Poczeka aż tamta osoba wykona tylko zły ruch. Widząc kogoś z ochrony spróbuje pokazać mową ciała , że stoją po tej samej stronie.


 
Pinn jest offline  
Stary 08-02-2013, 21:51   #103
 
Nergala's Avatar
 
Reputacja: 1 Nergala jest jak klejnot wśród skałNergala jest jak klejnot wśród skałNergala jest jak klejnot wśród skałNergala jest jak klejnot wśród skałNergala jest jak klejnot wśród skałNergala jest jak klejnot wśród skałNergala jest jak klejnot wśród skałNergala jest jak klejnot wśród skałNergala jest jak klejnot wśród skałNergala jest jak klejnot wśród skałNergala jest jak klejnot wśród skał
Nie było jej do śmiechu. Niemal czuła oddech nabuzowanych Latynosów na karku. Aż przeszył ją zimny dreszcz. Wiedziała, że jej koledzy nie będą mili z niej żadnego pożytku, jeśli chodzi o walkę, więc nie bardzo się doń spieszyła. Szła jednak dalej za Spock'iem pokładając w nim niemal całą swoją nadzieję. W nim i w Davis'ie. Jeżeli uda im się dostać do kopuły, Trip zamierza przekonać Digimana, że są po tej samej stronie. Że chce mu pomóc się wydostać z klubu. W końcu wróg mojego wroga jest moim przyjacielem, nie? Dostać się do kopuły. Przekonać szczeniaka. I zwiewać. Proste, prawda? Na razie tyle wystarczy... Jeżeli ta część planu się powiedzie, dalej powinno być z górki. O dalszym działaniu pomyśli później. O ile później nadejdzie - uśmiechnęła się krzywo. Z droidem i Latynosami po przeciwnej stronie maty "później" było dla niej samej mocno naciągane.
- Nee, Spock.... Dasz radę! Kupa plastiku nie zatrzyma takiego wariata jak ty, nie? Ani ciebie, ani Davis'a... - Uśmiechnęła się i klepnęła Spock'a przyjaźnie w ramię.
 
__________________
Sore wa... Himitsu desu ^_~
Nergala jest offline  
Stary 09-02-2013, 19:28   #104
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Spock ze zdziwieniem skontatował brak reakcji droida. Coś było nie tak. Coś było cholernie nie tak... Nie było jednak czasu na zastanawianie - szóstym zmysłem wyczuwał zbliżających się Latynosów na gościnnych występach. Brak reakcji strażnika powinien go cieszyć, jednak wywracał do góry nogami plan zajęcia boosterów droidem. Lub na odwrót, zależnie od siły argumentów.

Czas na działanie. Później będzie... za późno?

- Szykuj się. Wchodzimy... - rzucił cicho i łagodnie pchnął Trip w kierunku ściany, obok czającego się Davisa. Odchylił poły skórzanej kurtki i z jednej z kabur wyciągnął automatyczną Berettę 93R. Archaiczna, jednak pojemny dwudziestonabojowy magazynek i możliwość wystrzelenia trzech pocisków za jednym pociągnięciem spustu czyniły zeń przyzwoitą pukawkę. W połączeniu z tłumikiem, który właśnie przykręcał do lufy miała też zapewnić mu wejściówkę do zabezpieczonej kopułą loży. I minimalną chociaż dyskrecję...

Potwierdził cyberokiem pozycję droida i Latynosów. Nie pominął też przypadkowych klubowiczów. Uklęknął, macając dłonią niemal odróżniający się od reszty niebieskiej kopuły, niemal czarny fragment, który musiał być zamkiem. Oczywiście opuszczoną kopułę należało otwierać od środka, jednak podobnie jak toalety w środkach komunikacji masowej obsługa musiała mieć możliwość zwolnienia blokady z zewnątrz. W razie czego.

I teraz właśnie było "w razie czego". Spock przytknął zwieńczoną tłumikiem lufę do zamka i nacisnął spust. Cichy trzask. Przesunął lufę kilka centymetrów w lewo i znów nacisnął. To samo z prawej strony. Powinno wystarczyć, żeby zmasakrować prostą blokadę.

Później miał zamiar podważyć kopułę (być może z pomocą Jacka, jeśli będzie ciężko) i dać Trip pole do działania. Problemem mógł być rozmówca dzieciaka, ale można było to jakoś załatwić... zależnie od sytuacji...
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline  
Stary 09-02-2013, 20:01   #105
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Lee czuł się zawiedziony spodziewał się jakiś fajerwerków a wystrój tutaj był zwyczajnie nudny! Choć z drugiej strony nie miał prawa narzekać jego własny avatar, którego używał do programowania i hakowania też był prostą kopią jego wyglądu zewnętrznego w Realu. Jedyną zmianą, którą wprowadził była cały czas pełna wymiętolona paczka samozapalających "lucky strików" którą miał przy sobie była to jego metoda na oszczędzanie euro baksów i płuc

Odpalił peta i rozejrzał się wokół, wystraszył się droida, ale wyglądało na to, że ktoś z atakującego gangu już go unieszkodliwił. Młody bardzo żałował, że nie może przyjrzeć się dokładniej obcemu programowi, ale nie był teraz gotowy na bitwę netrannerów. Dodatkowo Suli przysłał mu niepokojące wieści z zewnątrz

"Zaraz wychodzę" - przesłał Johnowi krótką odpowiedź tak jakby tamten wyganiał go z toalety. Trzeba było szybko zrobić to, po co tu przyszedł i pomóc reszcie w bajerowaniu Digiego, który tera pewnie szczy po nogach

Wyświetlił, więc dostępne narzędzia i wybrał z listy kontrolery ukryte pod ikonką AC\DC. Pod jego stopami natychmiast pojawiło się kilka długich zielonych węży wyposażonych w nietoperze skrzydła, czerwone oczy i długie rogi. Chłopak uśmiechnął się na widok swoich kreacji, z których był niesamowicie dumny i wydał im polecenia:

- Po pierwsze miały przywrócić prąd i włączyć światło
- otworzyć wszystkie kopuły
- Wszystkie światła miały drygać z dużą częstotliwością

Miał nadzieje, że da to jego kolegom potrzebną przewagę nad Busterami, którzy pewnie stosują jakieś wszczepy z noktowizorami i pewnie będą na chwilę oślepieni

Po krótkiej chwili zastanowienia dodał jeszcze muzykę wiedział, że sporo ryzykuje, ale zawsze chciał coś takiego zrobić. W pierwszym odruchu chciał zarzucić Ironów, Metalice albo klasyczne AC\DC, ale doszedł do wniosku, że nie ma, co rzucać pereł przed wieprze i kazał zapętlić głupiutką piosenkę z lat dwutysięcznych. Znalazł ją przypadkiem, ale zachował, bo rozśmieszyły go wulgaryzmy zdawała się idealnie pasować do walk gangów, które Chadowi kojarzyły się właśnie z waleniem konia i kłóceniem się o to, kto ma większego...
https://www.youtube.com/watch?v=nnTRcbbOtCk

Na koniec postanowił spróbować jeszcze drobnej sztuczki i wysłał w stronę droida prosty program AI, który pójdzie w ruch, kiedy on już się wyloguje. Chciał zrobić prosty scan programu, którego obcy haker użył do zablokowania droida i przesłać jego kopie na jeden z wielu swoich ukrytych maili, aby mógł go później zbadać i odtworzyć.
Dla odwrócenia uwagi jego konstrukt zaatakuje windy za pomocą "Młota". Miał nadziej, że drugi haker uzna, że któreś z pijanych imprezowiczów wszedł w Deep próbując włączyć światło a kiedy zobaczył droida tak się wystraszył, że przez pomyłkę spartolił sprawę i rozwalił windę zamiast przejąć nad nią kontrolę

Nie był pewien ile z jego działań odniesie sukces, ale nie było czasu, aby się przyglądać efektom. Wylogował się najszybciej jak był wstanie trzymając kciuki za powodzenie swoich kochanych programów i mając nadzieje, że zdąży się wycofać nim obcy ganger zdoła zorientować się, co jest grane i go zaatakować
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 10-02-2013 o 11:45.
Brilchan jest offline  
Stary 11-02-2013, 07:31   #106
 
Pinhead's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputację
Nori Yamada
Yamada nie wahał się ani chwili. Z pomocą dopalacza refleksu obrócił się gwałtownie w stronę osoby, która położyła mu dłoń na ramieniu. Jednocześnie wymierzył w twarz przeciwnika z pistoletu. W słabych rozbłyskach światła, jakie dawały telefony klubowiczów Yamada zobaczył wystraszone oczy, jakiegoś nastolatka. Gość był napakowany niczym, jakiś pieprzony kulturysta, czy zapaśnik, ale przerażenie w jego oczach świadczyły o tym, że jest zupełnie przypadkową osobą i nie ma najmniejszego zamiaru z nikim walczyć.
Yamada obrócił się więc ponownie w stronę Latynosa, który odpowiadał zapewne za wyłączenie prądu.

Spock, Trip, Jack Davis
Cała trójka dopadła do kopuły niemal w tym samym czasie. Spock i Davis w ułamku sekundy uporali się z zamkiem kopuły, a w następnej chwili już podnosili ją, by dostać się do środka.
Trip stała na czatach i zabezpieczała poczynania chłopaków. Nie czuła się w tej roli ani pewnie, ani bezpiecznie. Widziała przed sobą plecy nadal nieruchomego droida oraz będących tuż, tuż latynoskich boostersów.

Gdy kopuła została podniesiona w górę Spock i Davis omal nie padli ze zdziwienia. Na skórzanej kanapie leżał nieprzytomny Digiman, a jakiś opleciony wiązkami facet, który wyglądał jakby uciekł z planu filmu sf, przeszukiwał właśnie jego kieszenie w spodniach i kurtce. Na widok dwóch typów, którzy włamali się do jego loży natychmiast sięgnął po broń, która wisiała mu w kaburze przy pasie.

Chad Lee
Lee nie zamierzał pojedynkować się z netrunnerem, który zhackował droida. W sumie było im to na rękę, więc nie było takiej konieczności. Zamiast tego ruszył na poszukiwanie jakiegoś punktu sterowania zasilaniem w klubie.

Na szczęście znajdowało się ono dość blisko i Chad mógł przystąpić do działania. Szybkim ruchem ręki przywołał swoje programy. Zielone węże wiły się pod jego stopami czekając na uruchomienie. Z podręcznego menu wybrał odpowiednie opcje i wpuścił programy do systemu.

Następnie wykonał kilka pozorowanych ruchów, by zmylić sieciarza, który przejął kontrolę nad droidem.

Nie czekał na efekt swoich działać, tylko czym prędzej powrócił na powierzchnię.



WSZYSCY

W pewnym momencie zasilanie zostało przywrócone. Stało się to niejako w najgorszym z możliwych momentów. Dotychczasowe ciemności wbrew pozorom sprzyjały działaniom grupy runnerów. Teraz ich poczynania były widoczne, jak na talerzu.
Lee i Sullivan widzieli, jak Spock i Davis stoją przy uchylonej kopule, a Trip ich ubezpiecza. Widzieli też zdziwione i pełne wściekłości twarze Latynosów, którzy gdy tylko zauważyli otwartą kopułę i ludzi stojących przy niej, sięgnęli po broń. Lada chwila powietrze zrobi się ciężkie od ołowiu, to było jasne.
Na szczęście z zasilaniem nadal coś było nie tak, gdyż światło pulsowało z zatrważającą częstotliwością, co ograniczało widoczność i powodowało ból w czaszce.
 
__________________
"Shake hands, we shall never be friends, all’s over"
A. E. Housman
Pinhead jest offline  
Stary 11-02-2013, 11:50   #107
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
- Dzięki za opiekę John - rzekł Lee lekko skołowany tak szybkim powrotem do rzeczywistości starał się zorientować w sytuacji - Droid jest unieszkodliwiony przez jakiegoś innego sieciarza musiałem to olać. Strzel tym dziadom w plecy moje światełka powinny ich zająć - zaproponował z wrednym uśmiechem wskazując na wrogich Latynosów

Sam tymczasem nie będąc świadomym rozwoju sytuacji pod kopułą spróbował przesłać wiadomość HR do Digiego
Stary zbieraj się do wyjścia, słyszałem jakieś Busterów gadających o tym jak pracujesz dla Los Familios i o tym, że chcą cię parować dla okupu. Nie dałem rady odblokować twojego ochroniarza, bo za dużo wypiłem, ale wysłałem swoją kumpele żeby ci pomogła możesz jej zaufać ma fioletowe włosy
 
Brilchan jest offline  
Stary 11-02-2013, 12:29   #108
 
Rebirth's Avatar
 
Reputacja: 1 Rebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputację
- O kurwa... - skomentował swoją sytuację Davis. Krytyczny moment, w którym nie ma czasu na planowanie. Sytuacja miała być esencją czystego instynktu i zespołowego zgrania, wymieszanych w najlepszych możliwych proporcjach. Szansa jak 6:1 że coś się nie dogra, ale jednak byli ze sobą już długo. Czy wystarczająco, by reagować jak sprawny mechanizm? W to nie uwierzyłby nawet największy frajer. Jeśli zgrają się perfekcyjnie, to będzie zwycięstwo szczęścia nad rozumiem i umiejętnościami. Czyli coś co często decydowało o ich życiu w tym mieście. Wystarczająco.
Pierwsze sekundy - dopalacz adrenaliny zaczyna funkcjonować na pełnych obrotach, chociaż pewnie i bez niego w jego żyłach płynęła by gęstymi strumieniami. Poczuł tego kopa i dzięki temu nabrał pewności. Nim się zorientował, już mierzył do uzbrojonego dziwaka grzebiącego przy ich celu. Nacisnął spust, celując w lewą stronę klatki piersiowej. Gdyby cwaniak miał tam osłonę, poprawi dwoma strzałami w głowę.
- Bierz Digimana - rzucił tylko krótko to Spocka.
Kolejnym jego ruchem powinno być wyrwanie za fraki domyślnie przed chwilą podziurawionego trupa i potraktowanie go jako (nie)żywej tarczy. Zamierzał też ostrzelać latynosów, co pozwoliłoby osłaniać Spock'a. Miał tylko nadzieję, że jego kumpel zorientuje się w tym podziale ról i zabierze stąd Digimana. Sam Davis będzie starał się szybko znaleźć też jakąś osłonę, gdy Spock już zabierze młodego.
 
__________________
Something is coming...
Rebirth jest offline  
Stary 12-02-2013, 11:11   #109
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Spock błyskawicznie posłał trzypociskową serię z Berretty w stronę odrutowanego dziwoląga. W tym samym czasie odezwała się broń Davisa.
"Po co ten hałas?" - skrzywił się.

Wciągnął Trip do środka.
- Szukaj decka - rzucił, spoglądając na zewnątrz i oceniając zagrożenie. - Masz 10 sekund! - dodał, nie odwracając głowy. Właściwie to nie sądził, że mają aż tak dużo czasu.

Jak będzie trzeba, to zabiorą dzieciaka ze sobą. Nie było to dobre rozwiązanie, ale skoro i tak siedzieli w tym po uszy... to nie ma sensu rezygnować w połowie roboty. W duchu liczył, że Trip znajdzie ten pieprzony deck i zmyją się stąd, zanim wszyscy zaczną strzelać.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline  
Stary 12-02-2013, 12:08   #110
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Nori rwał swoje neurony. Wszystko zwolniło, jego oczy nabrały szaleńczego wyrazu a mięśnie były gotowe do walki. Przypakowany facet przed nim okazał się zwykłym klubowiczem. Należał do tych z implantami ważniejszych partii , kakaową opalenizną oraz wiecznie nastroszonymi na żel włosami.


Zignorował go, nakręcony. Czasem bał się o wystąpienie cyberpsychozy, jednak przy okazjonalnym używaniu dopalacz refleksu nie sprawiał problemów. Biegnące wzdłuż kręgosłupa nano-nitki łączyły się z nerwami obwodowymi przyspieszając przesyłanie impulsów. Bezpośrednio w mózgu stymulatory pobudzały wydzielanie adrenaliny oraz noradrenaliny, co dawało lekki narkotyczny efekt. Przy częstym używaniu rekreacyjnym człowiek mógł paść na zawał lub skrajnie się wykończyć. Nie należało jednak łączyć tego z możliwościami choćby wypalenia kilku kryształków meth. Po prostu dopalacz musiał przyspieszyć twój mózg tak samo jak rozkręcała się reakcja twojego ciała.



Wędrował z schowanym za skórą pistoletem prosto w stronę hackera. Widział jego szpanerski zarost, jego pochłonięte siecią oczy. Nagle stało się coś nieoczekiwanego. Światła włączyły się, nietypowo jednak. Raziły wszystkich stroboskopowymi wybuchami. Rozszerzone źrenice przyjmowały za dużą ilość światła. Nawet pomimo pobudzenia automatycznie zmniejszyły swoją średnice. Widząc rozeźlonych Wieprzy , Yamada nie zamierzał wyłączyć swojego tech-speed`a. Bał się, że hacker go rozszyfruje. Boże. Kurwa. Ja pierdole. Musiał dowiedzieć się co na dole. W obecnej sytuacji powinien robić za transport. Tak czy siak musiał wyjść, tutaj nie zadzwoni. Czy drzwi stały otworem?


-Yo , niezły bajzel- powiedział pod nosem, delikatnie się wycofując.
 
Pinn jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 00:46.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172