- Ej, gołostopy. Spokojnie - zwrócił się do niziołka krasnolud, który dojrzał stroje zatrzymujących ich mężczyzn. Zatrzymał powóz i wychylił się w kierunku strażników.
- Stoimy. Niczym kuśki piechurów z Florentii w burdelu Cioci Cycoliny - powiedział głośno i wyraźnie. - Co się stało? Dlaczego nie możemy, my strudzeni dotrzeć do miasta w spokoju? Czemuż to strażnicy z imieniem Imperatora na ustach zatrzymują transport do świątyni Bogenauera? |