- Ścierwo!!! - syknął Cal patrząc na szkielety. Zacisnął obie dłonie na pistoletach i podążył za towarzyszami w kierunku statku. Gdy okazało się że okręt płonie rzucił się w bieg zaraz za czarodziejem. Nie podobała mu się ta sytuacja, a już najbardziej stwierdzenie Arpheriusa iż znaleźli się na Wyspie Śmierci. Elf był obiezyświatem, ale nigdy nie odwiedził takiego miejsca jak to. Cal miał celne oko i pewną rękę, był najlepszym łucznikiem w swej wiosce - w razie gdyby któryś z nieumarłych zbliżał się w ich kierunku oddaje strzały z dwóch pistoletów. |