WÄ…tek: [Yluvani] Volonir
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-02-2013, 23:34   #3
Ervin
 
Reputacja: 1 Ervin nie jest za bardzo znanyErvin nie jest za bardzo znanyErvin nie jest za bardzo znanyErvin nie jest za bardzo znanyErvin nie jest za bardzo znany
Ervines ze spokojem wysłuchał Wszechojca chociaż zadziwił się tym iż Jedyny przekazuje im swoją najwspanialszą krainę, którą kochał ponad wszystko, która tak wiele dla niego znaczyła. Był to swojego rodzaju zaszczyt. No, chociaż jego ambicje były o wiele większe niż skrawek krainy, ale to musiało wystarczyć.

-Obiorę południe. Te środkowe południe - rzekł głosem nieznoszącym sprzeciwu. Nie zamierzał w tej sprawie negocjować.

Ervines najpierw wrócił się do drapieżnego Jhebbal Saga. Nie podobało Mu się warczenie. Było takie prostackie. Takie agresywne. Takie... złe. Ervines czuł się przy nim, być może z wzajemnością, nieprzyjemnie. Jesteśmy inni, ale mamy podobne cele.. Oczywiście Ervines na słowa Władcy Zwierząt tylko się uśmiechnął. Mimo iż uważał go za kogo uważał, czuł, że są mimo wszystko częściowo podobni. Ervines musiał ich uspokoić. Wszystkich.
-Chcę w swej krainie mieć życie.Tętniące życie, które mogłoby zachwycić nawet naszego Ojca. Zwierzęta drapieżne, zwierzęta żywiące się roślinami. Także robaki, ryby i ptactwo. Chcę... chcę, by ma kraina tętniła życiem. Zwierzęta te mają się utrzymać w klimacie dość ciepłym aczkolwiek nie upalnym, tak więc mogą to być zarówno jelenie jak i koty czy wilki.

Potem zaś zwrócił się do Daendarin'taela. Pierwsze wrażenie było zupełnie inne niż u Pana Zwierząt. Ten wydawał się spokojny, ułożony, niezdolny do agresji i walki. Nie wiedzieć czemu Ervines pomimo tych słabości polubił go.
-Zwierzyna drapieżna musi coś jeść. Dlatego Jhabbal Sag stworzy również tą, która żywi się pięknymi roślinami. Zielonymi, kolorowymi, a także owocami. Pysznymi jak miód. A wyglądem olśniewającymi wszystko co możemy stworzyć. Dlatego chcę Cię prosić byś stworzył rośliny w mojej krainie. Rośliny, które będą zachwycały. W zamian zaoferuję Ci wszystkie me moe.

Następna był Davarenne. Ona panował nad powietrzem i atmosferą. Jest mi bardzo, ale to bardzo potrzebny. Bez niego zarówno zwierzyna jak i rośliny nie przetrwają. Nie wyrobił sobie o niej opinii.
-O wielki Davarenne. Zarówno zwierzęta jak i rośliny nie przeżyją bez atmosfery. Nie przeżyją bez Ciebie. W zamian oferuję Ci ogień, ciepło słońca, a także gorącą magmę i wulkany, które są pięknem w samym sobie niemalże tak pięknym jak życie - Ervines uważał, że wulkany i ogień jest znacznie piękniejszy, że za ogniem stoi postęp... Że ogniem można wszystko ukształtować, ale wolał o tym nie wspominać. Po raz kolejny upomniał siebie, że są Mu potrzebni. Wszyscy, bez wyjątku. Jeden się nie zgodzi to zaraz plan zawodzi.

Oeghym wydał Mu się conajmniej spokojny. Niepokoiło to Ervinesa. Ziemia była potężna. I stała. Miał nadzieję, że Oeghym nie będzie taki sam.
-No cóż, Oeghymie, potrzebuję gór, koryt rzek... Wzgórz i dolin. W zamian zaoferuję to co mogę. Mój arsenał jest równie duży co twój. Na pewno się dogadamy.

Na koniec Władca Ognia zostawił sobie swoje przeciwieństwo. Ervines zamierzał być tutaj szczególnie ostrożny albowiem woda była dla niego potrzebna równie co powietrze, a Glo mógł się odnosić do niego chłodno.
-Potrzebuję wody. Mogę dać Ci wulkany, ogień, ogrzać Ci wodę albo wręcz przeciwnie zabrać całe ciepło z wszystkiego. Jeśli tylko byś chciał. No cóż, ja oczekuję rzek i jeziora. Bez wody moja kraina nie zaistnieje.

Ervines uznał, że gdy już za tym będzie. Gdy skończy się ten handel poczuje ulgę. Co prawda uważał, że rozmowami można wiele zdziałac, ale czuł się tutaj nienaturalnie. Sześciu potężnych, uwielbianych przez Wszechojca Yluvanich spotkało się i negocjuje.

-Myślę, że każdy z nas powinien współpracować i nawet jeśli nic nie chce od tego drugiego pomóc. W końcu Wszechojciec, by tego chciał. Miejsce to na uwadze. Jest z Nas dumny, ale jeśli ktoś będzie tutaj jaki będzie...no cóż.
 
Ervin jest offline