Nassaii przyciągneła do siebie konia i uspokoiła go głaszcząc po łbie. Sama lekko odsuneła gałęzie z krzewu i przypatrywała się magowi i jego potworom. Pare z nich już wcześniej widziała, lecz ten fakt niedodał jej odwagi. W sercu miała nadzieję, że mag ich nie zauważy lecz coś jej podpowiadało, że tym razem może się nieudać. |