Alton, z miłą chęcią pomógł znajomemu który był znajomym jego znajomego. Bo w końcu
'jeden za wszystkich a wszyscy za jednego'. A chłopak miał doprawdy kłopot nie mały. Jego ukochana była w rękach jakichś zboczonych bandytów. Trzeba było interweniować.
Akcja przebiegła szybko bo porywacze okazali się kompletnie nie przygotowani. Później w ramach rekompensaty za pomoc gnom dostał zaproszenie za ucztę. Uczta nie była głupim pomysłem. Alton uwielbiał popić i zdrowo pojeść. I tak gnom o włosach czarnych jak smoła siedział właśnie przy długiej ławie i pił duszkiem z cynowego kufla. Nogi zwisały mu z ławy i kołysały się lekko. Kiedy skończył poić się gorzkim chmielowym trunkiem, odgryzł soczysty kawałek mięsa z nogi kurczaka którą dzierżył w ręce jak królewskie berło. Powoli i ze smakiem przeżuwał kawałek mięsa i z zaciekawionymi wielkimi czarnymi oczami wpatrywał się w dziewczynę, którą wyratowali. Spojrzenie było długie i niezręczne, typowe dla jedzącego i jednocześnie myślącego Altona. Coś mu tu nie pasowało. Tylko nie był pewien co. Czy ta biesiady nie jest jakaś podejrzana czy też ten kurczak jest słabo doprawiony. Nagle z zamyślenia wyrwało go pukanie do drzwi i wywołane tym niespodziewane zamieszanie.
- Szybko, braciak.. schowaj ciała które są w piwnicy! - krzyknął właściciel domu do swojego brata bliźniaka siedzącego przy stole.
- Chcieliśmy eee.. uniknąć rozlewu krwi - Te, Imih co robimy z tymi poprzednimi właścicielami?!
Na jego twarzy pojawił się zmieszany uśmiech. Z trudem przełknął kawałek kurczaka a potem tyrpnął łokciem
Samina i przechylił się w jego stronę by do niego szepnąć.
-Najwidoczniej tym razem to ktoś nam zrobił psikusa. Od razu mi coś tu nie pasowało. - i zwinnym ruchem zsunął się z ławki
- Na co czekasz? Idziesz zemną? Może wypadałoby zejść do piwnicy i dowiedzieć się o co tu właściwie chodzi? - rzucił do gnoma a po chwili zniknął pod stołem. Lawirował pomiędzy nogami i po cichutku oraz niepostrzeżenie spróbował przedostać się do piwnicy.