Johana właściwie to wszystko niewiele już obchodziło. Pić - nie pił, bo nie mieli już czego, gadać - nie gadał, bo też nie było o czym. Trza się było pośpieszyć do świątyni, a wtedy już wszelkie problemy będą mieli z głowy, a sakiewki uczciwie dociążone.
__________________ Cogito ergo argh...! |