- Gospód w Bögenhafen jest wiele, krasnoludzie - odparł zatrzymany przez Skalfraga mężczyzna, najwyraźniej śpieszący się do swych spraw.
- Najbliżej chyba będzie "Kot Bury" w dzielnicy rzemieślników. - Wskazał ręką uliczkę, którą powinni byli pójść chcąc dotrzeć do zajazdu.
- Mają dobre piwo i niezłe ceny, ale cholernie dużo tam kowali.
Najemnicy podążyli wskazaną drogą, nie mogąc doczekać się, by spróbować pysznego, z pianką, piwa.
William - spostrzegawczość 85, porażka!
- Oh! Najmocniej pana przepraszam! - Zawołał młodzieniec, który "zupełnym przypadkiem" wpadł na zamyślonego barda, wywracając się z nim na zabłocony bruk. Wspaniałe ubrania zniszczone! I coś głucho łupnęło przy uderzeniu w ziemię! Czyżby to była lutnia?
Chłopak szybko powstał i ruszył w kierunku pobliskiego zaułka. Gdy zniknął w ciemności, cyrkowiec zorientował się, że zniknęła sakiewka. Sakiewka z zapłatą od Elise Magirius!