- Na Ranalda! Uważajże człowieku!-Zakrzyknął William - Zero poszanowania...- Nie zdążył dokończyć zdania gdy zorientował się że lutnia uległa zniszczeniu. spróbował złapać wstającego młodzieńca niestety ten mu się wymknął co gorsza, okazało sie, że razem z tym niedojdą wymknął się mieszek złota. -Złodziej! Gwałciciel Sztuki! Straże!wykrzykiwał bard - Za nim! Pomocy - Zapłacisz mi za lutnie ty chędożony skurwysynu! - Zakrzyknął i ruszył za złodziejaszkiem. |