Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-02-2013, 12:29   #108
Rebirth
 
Rebirth's Avatar
 
Reputacja: 1 Rebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputację
- O kurwa... - skomentował swoją sytuację Davis. Krytyczny moment, w którym nie ma czasu na planowanie. Sytuacja miała być esencją czystego instynktu i zespołowego zgrania, wymieszanych w najlepszych możliwych proporcjach. Szansa jak 6:1 że coś się nie dogra, ale jednak byli ze sobą już długo. Czy wystarczająco, by reagować jak sprawny mechanizm? W to nie uwierzyłby nawet największy frajer. Jeśli zgrają się perfekcyjnie, to będzie zwycięstwo szczęścia nad rozumiem i umiejętnościami. Czyli coś co często decydowało o ich życiu w tym mieście. Wystarczająco.
Pierwsze sekundy - dopalacz adrenaliny zaczyna funkcjonować na pełnych obrotach, chociaż pewnie i bez niego w jego żyłach płynęła by gęstymi strumieniami. Poczuł tego kopa i dzięki temu nabrał pewności. Nim się zorientował, już mierzył do uzbrojonego dziwaka grzebiącego przy ich celu. Nacisnął spust, celując w lewą stronę klatki piersiowej. Gdyby cwaniak miał tam osłonę, poprawi dwoma strzałami w głowę.
- Bierz Digimana - rzucił tylko krótko to Spocka.
Kolejnym jego ruchem powinno być wyrwanie za fraki domyślnie przed chwilą podziurawionego trupa i potraktowanie go jako (nie)żywej tarczy. Zamierzał też ostrzelać latynosów, co pozwoliłoby osłaniać Spock'a. Miał tylko nadzieję, że jego kumpel zorientuje się w tym podziale ról i zabierze stąd Digimana. Sam Davis będzie starał się szybko znaleźć też jakąś osłonę, gdy Spock już zabierze młodego.
 
__________________
Something is coming...
Rebirth jest offline