Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-02-2013, 14:35   #5
Hermit
 
Hermit's Avatar
 
Reputacja: 1 Hermit jest na bardzo dobrej drodzeHermit jest na bardzo dobrej drodzeHermit jest na bardzo dobrej drodzeHermit jest na bardzo dobrej drodzeHermit jest na bardzo dobrej drodzeHermit jest na bardzo dobrej drodzeHermit jest na bardzo dobrej drodzeHermit jest na bardzo dobrej drodzeHermit jest na bardzo dobrej drodzeHermit jest na bardzo dobrej drodzeHermit jest na bardzo dobrej drodze
Dziwny los pchał młodzika w wszelkie nie znane mu strony, ale w takie w jakich się teraz podział nikt, ale to nikt z jego familii wiary by nie dał.
Dane mu było poznać Altonserima, chłopa równego jak pięść ziemi, gdzie zawiły los oraz ich nie do końca przekonywujące czyny posadziły ich za obliczem obstawionego stołu, gdzie atmosfera nie pachniała bzem czy lawendom, a papierzakiem.

Samin był Gnomem, dumnym z swego pochodzenia, jak i imienia nadanego mu przez tatusia i mamusie. Nosił nazwisko rzemieślników, lecz rzemieślnikiem nie był. Inteligencja, jaką przejawiał w swoich najmłodszych latach w połączeniu z bystrością i nadmierną pewnością siebie sprawiły iż rodzice, zamożni trochę, posłali szczeniaka na Akademie Sztuk Magicznych, gdzie na katedrze iluzji szybko wzbił swą osobę do rangi Lisa, przebiegłego skurczybyka. Ale to było kiedyś, dyplom był kiedyś, a teraz siedzi przed stołem opierając swą głowę o splecione dłonie lustrując okolice, co raz przytakując sztucznym uśmieszkiem spojrzenia postronnych.

Te, Imih co robimy z tymi poprzednimi właścicielami...

...zabić póki straż chałupy nie przetrząsnęła!

Gibkim uchem wychwycił to, na co czekał przed dłuższą chwile. Sam osobiście lubił psikusy, lecz nie do takiego stopnia by działa się krzywda niewinnym.

Alton chwile później wyrwał go z zadumy by ten szedł z nim, lecz zbył go krótkim skinięcie mgłowy i szybkim mrugnięciem. Miał inny plan, który wymagał skupienia.

W pomieszczeniu panował zgiełk, nie mówiąc już o nasilającym się chaosie. Młody, dobrze odziany adept sztuk magicznych chwile później zsunął się z ławy pod wielki stół, gdzie rozpoczął grę w której był mistrzem.

Kilkoma szybkimi, stanowczymi ruchami wyczarował czar, który znany był mu od dawien dawna. Tańczące światła za oknami miały symbolizować pochodnie, strażników w mniemaniu małego czarodzieja, a widmowy odgłos miał biesiadujących w tym upewnić.
Czar ten pochłonął resztki jego uwagi, koncentrując się na szczęku zbrojnych, dwojga w jego mniemaniu rozmawiających niewyraźnym głosem. Odgłos miał zatrzymać się przy drzwiach, gdzie przerodzić się miał w gruby, stanowczy męski głos.

- Jam jest Jonatan Altun, dziesiętnik straży doborowej. Wiemy o przetrzymywaniu gospodarzy. Macie pięć minut na uwolnienie zakładników i kapitulacje, a ujdziecie z życiem.

Pozostało czekać na reakcje.
 
__________________
"Ten, któremu starczy odwagi i wytrwałości, by przez całe życie wpatrywać się w mrok, pierwszy dojrzy w nim przebłysk światła"
Chan
Hermit jest offline