Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-02-2013, 17:29   #6
Mendorian
 
Mendorian's Avatar
 
Reputacja: 1 Mendorian jest na bardzo dobrej drodzeMendorian jest na bardzo dobrej drodzeMendorian jest na bardzo dobrej drodzeMendorian jest na bardzo dobrej drodzeMendorian jest na bardzo dobrej drodzeMendorian jest na bardzo dobrej drodzeMendorian jest na bardzo dobrej drodzeMendorian jest na bardzo dobrej drodzeMendorian jest na bardzo dobrej drodzeMendorian jest na bardzo dobrej drodzeMendorian jest na bardzo dobrej drodze
Arturia Pendragon & Ar'amil Ealoeth

Muzyka
Barbarzyńca już miał zamiar wyrwać sakiewkę Arturii kiedy to nagle pojawił się mężczyzna.. elf dokładnie siedział on na koniu który galopował w stronę bandyty, A'rmil trzymał w ręku miecz.
- Obrońca uciśnionych się znalazł - jęknął barbarzyńca, Ar'mil próbował uderzyć go w zgięcie nogi jednak bandyta był szybszy wcześniej zauważył w który punkt celuje miecz i wzrok elfa i szybko zablokował cios... udało mu się go zablokować jednak jego topór nie wytrzymał siły uderzenia i pękł na pół.
- Ku*wa... dostałem te topory od ojca... wiele lat temu, byłem wtedy dzieckiem. I ty śmiałeś go zniszczyć nędzny elfie? - zapytał wściekły barbarzyńca - I ty go śmiałeś zniszczyć?!
Bandyta ku zaskoczeniu elfa nie zaatakował, przyłożył on palce do ust i zagwizdał, zza krzaków zaczęły wyłaniać się sylwetki mężczyzn, także barbarzyńców.
- Ten dyliżans wpadł w zasadzkę.. siedzimy tu od dwóch dni czekając na jakiś powóz który będzie przewoził jakieś piękne panienki, albo złoto - odparł jeden z dziesięciu barbarzyńców - Jesteśmy Krwawymi Harpiami, gildią bandytów znaną na całym wybrzeżu mieczy.. atakujemy, grabimy i każdy się nas obawia. Teraz wy będziecie jednymi z naszych ofiar.
Walka z nimi nie miała najmniejszego sensu, zarówno Arturia jak i A'rmil wiedzieli o tym. Gdyby wdali się z nimi w bójkę zapewne obydwoje by skończyli krótsi o łeb. Barbarzyńcy chwycili Arturię za włosy i wytargali z wozu, po czym nałożyli jej chustę na oczy tak by nic nie widziała. Kolejny był elf, otoczyli go i szybko nałożyli chustę na oczy
- A teraz udacie się z nami do naszej kryjówki.. szef zdecyduje co z wami zrobi

Muzyka

Arturia i A'rmil nic nie widzieli, szli z barbarzyńcami ponad godzinę.. po chwili usłyszeli dźwięk otwierającej się klapy i zaczęli schodzić po krętych schodach. Barbarzyńcy co jakiś czas im ubliżali, A'mil słyszał rżenie swojego konia...
- Stul ryj koniu zasrany! - krzyknął jeden z bandytów - Bo ci łeb ukręcę!
Ciągnięcie konia po tak krętych schodach musiało być nie lada wyzwaniem. Pierwsze co bohaterowie usłyszeli schodząc w dół to śpiew barda (link u góry). Gdy już zeszli usłyszeli głos szefa
- Coście mi tu przyprowadzili? - zapytał grubym głosem, barbarzyńcy ściągnęli bohaterom chusty z oczu, ujrzeli oni obok śpiewającego barda, tłum barbarzyńców którzy popijali piwo, bili się.. liczyli monety, a szef siedział na wielkim czerwonym tronie na samym środku podziemi, obok stały dwie nagie panienki, po lewej brunetka a po prawej blondynka.
- Napadliśmy na ich dyliżans i stawiali opór.. stwierdziliśmy ze ty wybierzesz im karę - odparł jeden z barbarzyńców. Szef rozciągnął się
- Mam pomysł - zaczął i uśmiechnął się drwiąco - Wydano poprzedniego dowódcę naszej gildii była to pewna kobieta.. zrobiła to złośliwe, porwaliśmy ją by odpowiednio ukarać ale kilku bohaterów się zjawiło i odbili ją z naszych rąk zabijając przy tym kliku naszych ludzi. Jeżeli należycie do ludzi dobrych dodam ze jest to wiedźma z przeklętych ruin, pragnie przejąć wybrzeże mieczy razem ze swoim chłopakiem.. chcemy byście skrócili ją o głowę, obecnie przebywa we wrotach Baldura..
Gdy dowódca skończył, jeden z barbarzyńców wyrwał Arturii sakiewkę
- Oddamy wam sakiewkę i konia kiedy skończycie robotę, to jak podwieźć was do Wrót Baldura? - odparł barbarzyńca widząc minę paladynki.

Bailey Fence

Muzyka

Bailey wskoczył przez okno do swego pokoju, stan pokoju był nienaruszony. Był tak samo umeblowany, wszystko było tak samo ułożone jak w dzień w którym opuścił rodzinny dom. Na dole wszyscy świetnie się bawili, słychać było śpiewy.. okrzyki radości i fałszywego właściciela wydzierającego się na swego brata bliźniaka.
- Słyszeliście ten huk na górze?! - krzyknął jakiś mężczyzna przerażony... Bailey nie znał tego głosu więc to zapewne jeden z uczestników ,,Imprezy'' , mężczyzna musiał mieć naprawdę dobry słuch skoro słyszał wejście Baileya do środka. Nie było odpowiedzi, albo nikt nie usłyszał tego krzyku (co było raczej nie możliwe) albo ktoś odpowiedział na tyle cicho ze Fance tego nie usłyszał. Jednak przez dłuższą chwilę wsłuchiwania się nikt nie wchodził na górę, Bailey pomodlił się w duchu by tak pozostało. Nagle.. drzwi otworzyły się, do środka weszła dziewczyna ,,fałszywego właściciela''
- To znowu ty... - jęknęła - Mówiłam ze twoich rodziców tu nie ma, a ty niegrzeczny chłopczyku nie uwierzyłaś.. będę musiała cię za to ukarać
Nagle w ręku kobiety pojawiła się mała kula ognia
- Będę musiała cię przypalić.. przykro mi chłopczyku.. trzeba było być grzecznym. - powiedziała z drwiącym uśmiechem na twarzy.. nagle z dołu dobiegł krzyk i walenie do drzwi
- - Jam jest Jonatan Altun, dziesiętnik straży doborowej. Wiemy o przetrzymywaniu gospodarzy. Macie pięć minut na uwolnienie zakładników i kapitulacje, a ujdziecie z życiem.
- I jeszcze naskarżyłeś straży.. teraz to spalę cię i zjem na kolacje.. będziesz daniem głównym dzisiejszej uczty - odparła dziewczyna ,,wiedźma''


Altonserim & Samin

Alton zbliżał się do drzwi od piwnicy by sprawdzić co się dzieje w środku, Samin jednak uznał ze nie pójdzie z nim tam. Prawdopodobnie był tchórzem, nagle Alton ujrzał pochodnie w oknie i usłyszał pukanie do drzwi.
- Kto to znowu kurwa?! - krzyknął wściekły właściciel, wziął duży łyk piwa i chwycił udko kurczaka ze stołu, obgryzając udko szedł w stronę drzwi.
- Jam jest Jonatan Altun, dziesiętnik straży doborowej. Wiemy o przetrzymywaniu gospodarzy. Macie pięć minut na uwolnienie zakładników i kapitulacje, a ujdziecie z życiem!. - wszyscy usłyszeli głos strażnika, właściciel zrobił szerokie oczy i upuścił udko na podłogę. Wyciągnął on z szafki obok krótki miecz i podszedł z nim do leżącego na podłodze brata, przyłożył miecz do jego gardła i podciął go.
- To przez ciebie gnoju! - krzyknął wściekły i zaciął ciąć głowę brata, goście zaczęli krzyczeć przerażeni i wyskakiwali przez okno z domu popychając się przy tym. Głowa brata została oddzielona od reszty ciała
- To przez ciebie gnoju! - krzyczał fałszywy właściciel, prawdopodobnie mężczyzna był chory psychicznie.. nawet nie miał zamiaru otwierać drzwi.
- WYPIERDALAJCIE STĄD GNOMY ZASRANE! - krzyknął w stronę gnomów którzy jako jedyni pozostali w budynku.
 
Mendorian jest offline