Po ocknięciu się z zauroczenia miał bardzo mieszane uczucia. Z jednej strony było mu trochę żal driady widząc smutek wymalowany na twarzy i to, jak ucieka. Choć może wcześniej nie był świadom wszystkiego, to jednak był pewien, że czuł się przyjemnie, a Beliar go tej przyjemności pozbawił traktując go ogniem. Z drugiej strony świat, w którym żył przed chwilą, choć piękny to jednak był iluzją.
Propozycja leśnej pani dała mu wiele do myślenia i postawiła w bardzo trudnej sytuacji, bowiem była ona niezwykle kusząca. Żyć u boku driady o wspaniałych wdziękach i melodyjnym głosie? To byłoby piękne... no właśnie, zbyt piękne, by było prawdziwe. Falco cenił sobie wolność, poza tym nie był na tyle głupi by dać się złapać w sieć rybaka, który co prawda miał bardzo zachęcającą przynętę.
Po pewnym czasie udało mu się wydostać z plątaniny roślin. Wciąż miał dosyć tęgi wyraz twarzy, nawet do zanucenia nie był skory. - Tak, odpoczynek teraz jest jak najbardziej wskazany... |