Alton lawirując pod blatem stołu zauważył że jego gnomi kompan nie podąża za nim. Szeptał pod wąsem jakieś niezrozumiałe formuły a zwinnymi palcami wyciągał magiczną esencje z dziwacznych komponentów. Czarnowłosy gnom zamyślił się trochę wpatrując się w ten obraz. Spojrzał się na swoje dłonie zastanawiając się czy on też by tak potrafił. W końcu to nie może być takie trudne. Potrząsnął nagle głową jakby otrząsając się ze zbędnych myśli i ruszył dalej ku swojemu celowi. Kiedy dotarł do końca stołu rzucił się na ziemie i przeczołgał pod jednym z krzeseł.
Gnom rzucił okiem na biesiadników. Pili, jedli, gadali i wyglądało na to że nikt nie zwrócił uwagi na to że niespodziewanie znikł. Ale Alton nigdy nie narzekał na brak zainteresowania, było mu to po prostu na rękę. I w ten sposób bezszelestnie przemieścił się do drzwiczek piwnicy. Szarpnął za klamkę ale drzwiczki były zamknięte. Zajrzał do zamka i ocenił mechanizm. Standardowy, prosty zameczek na który nie potrzebował dłużej niż 3 minutki. Już sięgał za pazuchę po swoje narzędzia kiedy nagle pojawiły się jakieś światła za oknem a potem rozległo się pukanie do drzwi i tajemniczy głos. Alton spojrzał w stronę Samina a ten puścił w jego stronę oczko. Ach więc nad tym pracował przebiegły Samin. Szeroki uśmiech uwydatnił u Altona dziury w policzkach, jednak zaraz uśmiech spełzł z twarzy gnoma. Rzekomy właściciel domu właśnie odciął głowę swojemu bratu. Krew rozlała się po podłodze i w pomieszczeniu rozległa się panika. Z tego zamieszania, łotrzykowi aż wytrychy wysypały się z rąk. Kiedy zaczął je zbierać rozległ się krzyk. -WYPIERDALAJCIE STĄD GNOMY ZASRANE!
Młodzieniec trzymał w ręku zakrwawiony miecz a w jego krzyku tkwiła nutka szaleństwa. Altonowi mimowolnie uniosła się brew wyrażająca zdziwienie. Jednak rzucenie się z okrzykiem bojowym przez gnoma na wariata byłoby nie mniejszym szaleństwem. Szczególnie biorąc pod uwagę fakt że za drzwiami nie było żadnego dziesiętnika straży doborowej. Zachowując upozorowany spokój ukłonił się w stronę szaleńca przy tym dyskretnie wyciągając sztylet z ukrytej pochwy w bucie. Ukrywając go za plecami ruszył powoli w stronę wyjścia. Widząc jednak że obłąkany facet wlepia w niego krwiożerczy wzrok wskoczył szybko pod stół i z wyciągniętym przed siebie sztyletem obserwował poczynania czubka.
__________________ "Rzeczą ważniejszą od wiedzy jest wyobraźnia."
Albert Einstein |