Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-02-2013, 23:13   #37
SyskaXIII
 
SyskaXIII's Avatar
 
Reputacja: 1 SyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnie
- A co będzie dalej z wami... tego nie wie nikt. – odpowiedział Furion na pytanie Alyanne.

Ilunor, próbując się bliżej poznać ze swoją drugą połową szukał różnych sposobów. Mówił, głaskał, czochrał, rozkazywał. Na to ostatnie wilk zareagował w dość niespodziewany sposób. Gdy tylko ludzka część zbliżyła rękę, wilk momentalnie ją ugryzł. Niby nic więcej się nie stało. Wilk już był spokojny a Ilunora tylko bolała ręka. Gdy podwinął rękaw żeby obejrzeć ranę pozostawioną przez zwierzę od razu wiedział, że zostanie blizna. Jednak coś w śladzie po ugryzieniu było dziwne. Po kilku minutach wyglądało dosłownie jakby w połowie się wyleczyło.
- Szybka regeneracja ? Jakiś efekt uboczny czaru Ilidana ? – Powiedział sam do siebie worgen, opuścił rękaw i podbiegł do reszty towarzyszy z wilkiem u boku.

Obdan całą drogę przebył w ciszy. Nie zareagował nawet na kłótnię Aeshadiva z Ilidanem czy wyzwiska Nareen, które wymawiała pod nosem. Całą drogę szedł zastanawiając się gdzie są wszystkie dusze, z którymi miał kontakt i czemu teraz jest tylko ta jedna dziwna. Miał nadzieję, że szybko otrzyma odpowiedź na swoje pytania. Obecny stan bardzo go niepokoił, czuł się jakby życie z niego uchodziło.

Selendis zdumiona swoim dziełem całą drogę była w euforii. Wymachiwała na lewo i prawo swoim ostrzem nie raz ścinając niczemu nie winne rośliny. To się bardzo nie podobało Furionowi, który skarcił ją za dany czyn nie raz, nie dwa. Dopiero gdy docierali na miejsce uspokoiła się i schowała swój miecz do pochwy.

Gdy cała grupa dotarła do domu braci Stormrage spotkali się z niecodziennym widokiem. Sprzed domu było widać wielkie tętniące życiem miasto. Każdy z nich oniemiał z zachwytu i pod wrażeniem dostojności i bogactwa miasta elfów. W ich czasach takich miast już nie budowało a wszystkie nocne elfy żyły w zgodzie z naturą, korzystając z tego co ona dała.

Czas zachwytu przerwała niespodziewana wizyta oddziału strażników z miasta podróżujących na dorosłych nocnych panterach, które wyglądały na głodne.


- W imię wspaniałej królowej Azshary macie się poddać. Nasz zwiad i magowie odnotowali wielką siłę magiczną w lesie. Każdy nieznajomy i każdy kto był w tym czasie w tamtych okolicach ma zostać pojmany i przyprowadzony na przesłuchanie.
Oddział strażników zsiadł ze swoich zwierząt i każdy ustał obok „ dziwnych nieznajomych”. Było po jednym na każdego jednak pantery nie miały zamiaru stać i czekać. Każda z panter podeszła do swojego pana i pilnowała więźnia od drugiej strony.

- Proszę oddać broń. – wydał rozkaz jeden ze strażników. Jedynie Aeshadiv nie miał problemu z wykonaniem polecenia i momentalnie oddał topór jednemu ze strażników. Obdanowi darowano złożenie broni, traktując jego kostur jako zwykły kij do popierania.

- Każdy akt agresji zostanie potraktowany jako zdradę stanu i zostaniecie uznani za wrogów naszego społeczeństwa oraz będziemy musieli was unieszkodliwić.

Strażnicy zaczęli kierować wszystkich w stronę miasta. Tym razem dało się dostrzec, że za wielkim złoconym pałacem rozpościera się wielkie jezioro. - To jest Azshara, nasza stolica. Miasto nazwane na cześć naszej władczyni, królowej Azshary – Zaczął mówić do nowych przyjaciół Furion. – Trochę nie widzi mi się, stawanie przed sądem, ale cóż. Jak mus to mus.


**********

W tym samym czasie gdzieś w południowych szczytach górskich.

- Witaj bracie Malygosie.
- Ależ witaj piękna Alekstraszo. Widzę, że już zdążyłaś przybyć razem ze swoimi dziećmi na wezwanie Nelthariona. Jak dobrze znów się potkać wszyscy razem.
- Jak zawsze ciepły i pełen energii, dobrze cię widzieć Malygosie, władco niebieskich smoków. Wiesz po co nasz brat nas tutaj wezwał ?
- Niestety nie wiem, ale sądzę, że niedługo się dowiemy. Niech tylko wszystkie brązowe i zielone smoki przylecą. Będziemy mieli tutaj smoczą tęczę dosłownie – zaśmiał się niebieski lewiatan.
- Ach te twoje poczucie humoru, proszę poznaj mojego męża. Oto Korialstrasz
-Witaj Malygosie, władco magii
- Dzień dobry Korialstraszu, liczę, że dzięki tobie wykluje się jeszcze wiele innych czerwonych smoków. Patronów życia



Gdzieś w tunelach gór południowych

- P-P-P-p panie, Alekstrasza i Malygos ze swoimi dziećmi już przybyły.
- Wiem nędzna przekąsko. Nie obijać się! Nic nie może przeszkodzić w moim planie stworzenia Duszy Smoka. Jak idą prace nad moimi nowymi łuskami ?
- P-P-p pracujemy z pełną parą, m-m-m-mój panie. N-n-niedługo wszystko będzie gotowe
- Pospieszcie się. Goblin momentalnie pobiegł do pracy jakby zaraz miał zostać zjedzonym, a w tunelu ciągnął się tylko czarny ogon.
 
__________________
"Widzieliście go ? Rycerz chędożony! Herbowy! trzy lwy w tarczy! Dwa srają, a trzeci warczy!"

Ostatnio edytowane przez SyskaXIII : 12-02-2013 o 13:33.
SyskaXIII jest offline