Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 30-01-2013, 21:31   #31
 
Nergala's Avatar
 
Reputacja: 1 Nergala jest jak klejnot wśród skałNergala jest jak klejnot wśród skałNergala jest jak klejnot wśród skałNergala jest jak klejnot wśród skałNergala jest jak klejnot wśród skałNergala jest jak klejnot wśród skałNergala jest jak klejnot wśród skałNergala jest jak klejnot wśród skałNergala jest jak klejnot wśród skałNergala jest jak klejnot wśród skałNergala jest jak klejnot wśród skał
W podzięce za uleczenie, czarodziejka ukłoniła się z gracją w stronę Furiona. Miło było nie czuć nieprzyjemnego, przeszywającego ją na wskroś bólu. Illidan, którego na poprawę kondycji Ilunora wybrał Cenarius, miał z tym najwyraźniej pewne kłopoty. Leczenie nie zadziałało jak należy, albo było zbyt efektowne, gdyż z jednej istoty zrobiły się dwie. Zanim ludzka część Ilunora odzyskała świadomość, jego zwierzęca połowa z przerażenia rzuciła się na zaskoczoną, mimo wszystko trzeźwo myślącą, jak na rycerze przystało, Selendis. Nareen odetchnęła z ulgą, ofiarą wilka stał się jedynie miecz kobiety. Szkoda, rycerz bez oręża nie jest zbyt efektywny w walce… Cenarius uspokoił zwierza, a po chwili został ugłaskany przez samego Ilunora. Mężczyzna wydawał się… Szczęśliwy? A może tylko jej się wydawało.

W między czasie, choć rozdzielenie Ilunora i atak wilka były całkiem dynamicznymi wydarzeniami, towarzysząca im elfia łowczyni i rycerz śmierci wdali się w kłótnię, której powodem był nekromancki rytuał krwawego elfa. Cóż, Nareen nie zamierzała prawić morałów komuś, kto i tak nic by sobie z tego nie zrobił. Choć magia, którą się posługiwał była kompletnie przez nią nietolerowana i nawet tak zimną kobietę jak ona przyprawiała o chłodne dreszcze, nie zamierzała się odzywać. Spojrzała na Selendis nieco cieplejszym wzrokiem.

- Wszystko w porządku?
 
__________________
Sore wa... Himitsu desu ^_~
Nergala jest offline  
Stary 31-01-2013, 17:26   #32
Wiedźmołap
 
wysłannik's Avatar
 
Reputacja: 1 wysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputację
Selendis odsunęła się od towarzysza, tak jak nakazał Cenarius. Przyglądała się temu co robi uczeń Cenariusa. Ciężko było powiedzieć czy leczył Ilunora czy robi z nim coś innego bowiem z tego nie wyszło nic dobrego. Ilunor rozdzielił się na dwoje - na postać ludzką i postać wilka, który szybko obrał sobie w szale jakiś cel, niestety, padło na Selendis. Dobycie sporych rozmiarów miecza zajęło jej tylko chwilę i dała rade sparować cios przeciwnika, jednak skutek był nieco zaskakujący dla niej. Mimo nie odniesienia ran jej miecz pękł pod siłą wilka, pękł od jednego ciosu miecz, który już tyle razy był wypróbowywany w boju. Ta walka mogła się różnie zakończyć ale na cale szczęście Cenarius użył swej mocy by powstrzymać wilka przed kolejnym atakiem.
- Co to było? - zapytała bardziej siebie, mimo że nagłos.

- Tak, na szczęście - spojrzała na Cenariusa - w porządku, dziękuje. - odpowiedziała czarodziejce
 
__________________
"Inkwizycja tylko wykonuje obowiązki, jakie na nią nałożono. Strach przed nią jest zbyteczny; nienawiść do niej, to herezja." - Gabriel Angelos, Kapitan 3 Kompanii Krwawych Kruków.
wysłannik jest offline  
Stary 01-02-2013, 20:38   #33
 
SyskaXIII's Avatar
 
Reputacja: 1 SyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnie
Wydarzenia, które chwilę temu się wydarzyły zdziwiły wszystkich jeszcze bardziej niż sam fakt, że jakaś magiczna moc przeniosła ich do tego miejsca. Rycerz śmierci ku ogólnemu zdziwieniu dokonał rytuału uwięzienia własnej duszy w broni. Dla nieumarłych takich jak on nie było to nic dziwnego jednak reakcje otoczenia na takie czyny były różne. Jedni to potępiali a inni podziwiali. Jednak tylko ten, który nieumarłym się stał wie jak ze swoim nieżyciem musi postępować. Nie inaczej jest w przypadku Aeshadiv’a. Gdyby nie uwięził swojej duszy w broni to po niedługim czasie jego dusza rozpadłaby się a ciało leżałoby jako martwa skorupa. Są to tematy tabu, o których żaden rycerz śmierci nie chce rozmawiać a wręcz nie może, w przeciwnym wypadku znalazłyby się osoby owładnięte rządzą pozbycia się spuścizny Arthasa.

Dosłownie chwilę później Nareen została uleczona, a Ilunor został podzielony. Co źle się skończyło dla Selendis, jej miecz był teraz w dwóch częściach. Stary miecz, który przetrwał niejedną bitwę i nie jeden trening w końcu złamał się pod siłą uderzenia bestii. Gdyby Cenariusa tutaj nie było mogłoby to skończyć się o wiele gorzej. Gdy już sytuacja się uspokoiła wszyscy odetchnęli z ulgą.,

- Bracie, cóżeś Ty uczynił? Dlaczego rozdzieliłeś tą istotę na dwie ? Miałeś go tylko uleczyć.
- I uleczyłem – odrzekł stanowczo młodszy z bliźniąt – Czujesz ból? Możesz chodzić ?
-Nie. – odpowiedział na pytanie Ilunor wpatrujący się w oczy wilka.
- Widzisz? I co tyle szumu ? Wszyscy są cali i zdrowi a ten tutaj ma nowego przyjaciela i historia zakończyła się dobrze – Po tych słowach wzrok Ilidana zatrzymał się na krwawym elfie, który powrócił już w pełni sił
-Co tutaj się działo ? Zapytali równocześnie nocna elfa z krwawym elfem.
- W skrócie czy pełną wersję ? Odpowiedziała Nareen.
- Pełną
- A więc, gdy wy poszliście w krzaczki niewiadomo co robić to Lord Cenarius zlecił swoim uczniom aby uleczyli nasze rany. Szanowny Furion uleczył moją nogę a jego brat uleczył Ilunora tak, że teraz mamy Ilunora, wielkiego wystraszonego wilka i złamany miecz Selendis. To wszystko.

W tym momencie wtrącił się władca lasu.
-Wybaczcie moi mili za czyn, którego dopuścił się Ilidan, jest na prawdę opornym uczniem. Jako wyraz szacunku i zadośćuczynienia postaram się choć trochę naprawić wyrządzone szkody. Selendis moja droga, mogłabyś chwycić tą gałąź leżącą na ziemi
Paladynka wykonała polecenie Cenariusa, jednak w momencie gdy tylko dotknęła martwej rośliny, ta zaczęła zmieniać kształt. Po chwili zamiast gałęzi Seledndis trzymała w ręku drewniany miecz. Nie był to jednak zwykły drewniany miecz treningowy. Ten był idealnie wywarzony. Trzymał się w ręce kobiety identycznie jak jej stary, już złamany a na dodatek był twardszy i bardziej ostry.
- Proszę, przynajmniej tyle mogę zrobić. A teraz wybaczcie, muszę was opuścić. Furionie, proszę zajmij się gośćmi do mojego powrotu. Tyrande, czy to nie jest czas na twoje nauki w klasztorze? Znowu przez nas będziesz mieć problemy u przełożonych.
- Ależ tak Cenariusie, już biegnę do klasztoru. – Po oddaleniu się o kilka metrów odwróciła się do wszystkich. - Do zobaczenia później, miło było was poznać - Po tych słowach Tyrande dosłownie jakby się rozpłynęła wśród drzew.

- Ilunorze, wygląda na to, że ten wilk cię zna i tylko w tobie czuje oparcie, zajmij się nim a nie powinien nikomu wyrządzić krzywdy – Powiedział na odchodne Cenarius, który powędrował w głąb lasu.

Furion Stormrage postąpił tak jak nakazał mu jego mistrz. Udał się ze wszystkimi w stronę ich domu leżącego przy wejściu do lasu za miastem. Całą drogę starał się podtrzymać rozmowę z przybyszami. Jedynie Ilidan szedł na samym końcu i wyglądał na zamkniętego w sobie.
 
__________________
"Widzieliście go ? Rycerz chędożony! Herbowy! trzy lwy w tarczy! Dwa srają, a trzeci warczy!"
SyskaXIII jest offline  
Stary 06-02-2013, 19:36   #34
 
sheryane's Avatar
 
Reputacja: 1 sheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwu
Alyanne nie mogła nadziwić się, dlaczego Cenarius pozwolił na coś takiego, ale resztę uwag zachowała już dla siebie. Zastanawiała się jednak, czy to na pewno jest "ich" przeszłość. W końcu linie czasu pozostawały dla niej zagadką. Czy było możliwe, że trafili do świata, który był łudzący podobny, ale jednak inny? Gdzie półbogowie zezwalali na plugawe rytuały? Może to wcale nie był jej świat...

Cenarius odprawił Tyrande i sam zniknął pośród drzew. Grupa z przyszłości została z Malfurionem i Illidanem. Zwłaszcza obecność tego drugiego była elfce nie na rękę. Ale cóż mogła zrobić... W głowie miała przestrogę czarodziejki na temat ingerencji w losy tego świata.

- Co dalej z nami będzie? - zapytała Malfuriona, kompletnie nie wiedząc, co będzie później.
Perspektywa odpoczynku w ciągu najbliższych kilku godzin nie była zła, ale później? Zostać, odejść, szukać powrotu? A może pomóc z aktualnymi zagrożeniami? Nie wiedziała. Jej myśli zaprzątało coś jeszcze - choć zwróciła się do Malfuriona, zmysły nakierowała na Ilunora i wilka. Wydawało jej się, że coś jest nie w porządku i miała złe przeczucia...
 
__________________
“Tu deviens responsable pour toujours de ce que tu as apprivoisé.”
sheryane jest offline  
Stary 10-02-2013, 16:12   #35
 
Aeshadiv's Avatar
 
Reputacja: 1 Aeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputację
Aeshadiv szedł zaraz przed Illidanem. Szedł jeszcze w transie. Wiedział jednak co się wokoło dzieje. Od czasu do czasu zerkał na bok, aby przyjrzeć się łowcy demonów. Słyszał o tym kim był... jest? będzie?! Wiedział o jego wizycie w ruinach Dalaran, o walce z Arthasem pod Koroną Lodu, słyszał też, że został wygnany i goniła go jakaś strażniczka. Ogólnie to mało go to interesowało. Zapytał jednak:

- Ile masz lat nocny elfie?

- Zuchwałe pytanie nieznajomy, nas się o wiek nie pyta. Nawet przedstawić się nie raczyłeś. Jesteś gburowaty ale jest w tobie coś interesującego
- spojrzał się przenikliwym spojrzeniem na sowjego rozmówcę

- Moje imię Aeshadiv Kirin’a’Dor. Byłem niegdyś... albo raczej będę upadłym wojownikiem światła. Twoje imię to Illidan. Kiedyś się spotkamy. Pytam o twój wiek, bo chciałbym oszacować za ile tysięcy lat się to stanie.

-My elfy nie liczymy czasu. Jesteśmy wieczni więc nie ma sensu się zagłębiać w to jak długo jesteśmy na tym świecie. Powiadasz, że będziesz czy byłeś upadłym wojownikiem oraz, że się spotkamy. Jakos nie wyglądasz mi na kogoś zdolnego przewidywać przyszłość a tym bardziej kogoś mogącego żyć przez dziesiątki tysięcy lat.

- Nie liczycie... jednak to ty Illidanie w przyszłości będziesz liczył czas. Pamiętne dziesięć tysięcy lat. Nie powiem ci co to będzie. Wspomnisz pewnie na moje słowa i przypomnisz sobie mnie gdy się spotkamy w królestwie Loarderon.

-Loarderon ? Nigdy nie słyszałem o takim miejscu, gdzie to jest? Co masz na myśli mówiąc “pamiętne dziesięć tysięcy lat?”

- Jakby to ująć, żeby nie zdradzać całej tajemnicy... -
zamyślił się krwawy elf - przez dziesięć tysięcy lat będziesz pałałał do kogoś nienawiścią i chęcią zemsty, bo nic innego nie będziesz w stanie robić.

-Zemsta powiadasz? Ciekawe...
- nocny elf zaczął się zastanawiać do kogo mógłby pałać nienawiścią przez dziesięć tysięcy lat, gdy jego wzrok padł na sylwetce jego starszego brata, Furiona - Niee... to niemożliwe. Aeshadiv tak ? Powiedz mi co to było. To co zrobiłeś gdy zajmowaliśmy się twoimi przyjaciółmi.

- Jak już mówiłem Illiadnie, byłem kiedyś wojownikiem światłości. Służyłem innym wtedy jeszcze wysokim elfom. Tworzyliśmy przymierze z ludźmi. Rasą, której jeszcze pewnie nie ma. Odpieraliśmy wszelkie zło jakie najeżdżało na nasze ziemię. Radziliśmy sobie w tym bardzo dobrze. Granice były niedostępne dla wszelkich agresorów. Wszystko do czasu gdy Płonący Legion, który jest pewnie ci znany uknuł bardzo chytry plan. Powstała nowa siła. Plaga nieumałych. Ludność Loarderon zamiast zostać wybita, zmieniła stronę. W postaci żywych trupów służyli Pladze, której władca - Król Lisz był zależny od dowódcy Płonącego Legionu. Elitarnym wojskiem Plagi są Rycerze Śmierci. Ci wojownicy to w więszości upadli paladyni, wojownicy światła, którym niegdyś byłem... znaczy się... będę. Czempion Plagi, Arthas, którego też poznasz i zostaniesz przez niego pokonany, wskrzesił mnie jako jednego z sobie podobnych. To co odróżnia Rycerzy Śmierci od innych wojowników plagi jest zaklęty w broni ich duch. To co zrobiłem było rytuałem uwięzienia mojej duszy w toporze. Bez tego byłym zwykłym krwawym elfem. Nie dostawałbym żadnej mocy, ani od Plagi, ani od Światłości. Wysokie elfy mają to do siebie, że pożądają magii, nieważne jakiej. Sam rozumiesz... musiałem. W przyszłości Plaga rozłamie się. Ja jestem tym, który uwolni się spod władzy Lisza. Z resztą... sam kiedyś będziesz częścią tej historii.
- Aeshadiv mówił wszystko powoli. Zastanawiał się cały czas czy to, co teraz wypowiada nie oddziałuje na przyszłość. Czy nie rujnuje właśnie losów świata.

- Płonący Legion - zaczął się zastanawiać elf - Nigdy nie słyszałem takiej nazwy. Twierdzisz również, że jakiś Arthas mnie pokona, do tego rycerz. Prawda nie jestem szermierzem, ale moja magia nie ma sobie równych Ha Ha. Ten rytuał, co on ci daje, że uwięzisz duszę w broni ? Zwiększa to twoją siłę?

- Mam wówczas władzę nad śmiercią i umysłem niektórych
- odpowiedział Aeshadiv z uśmiechem po czym podał topór Illidanowi.

Ilidan chwycił topór Aeshadiva - Ale ciężki - Złapał go oburącz - Ta moc, czuję wielką moc, która przechodzi do mnie od tej broni. Mogę ją zachować ?
Gdy Ilidan uniósł broń do góry momentalnie poczuł, że coś jest nie tak i od rzucił ją na ziemię.

- Co to było ? Co to za mroczna moc? Mroczna ale przyjemna. Gdzie mogę się nauczyć taką kontrolować ? - Zasypał pytaniami rycerza.

- To nekromancja. Magia krwi, chłodu i przeklętego żywota. Jej źródło istnieje gdzieś w innym świecie. Skoro nie słyszałeś o Płonącym Legionie, to ja z pozostałymi cofnęliśmy się w czasie dużo wcześniej niż się tego spodziewałem.
- elf przystanął na chwilę i zamknął oczy.

- Legion jeszcze nie przybył, nie było więc bitwy o Hyjal, nocne elfy nie toczyły wojny, Illidan nie jest łowcą... to ile czasu dzieli nas do moich dziejów? -
mówił do siebie Aeshadiv.

-Nekromancja, ciekawe. Chcę to znać. Dzięki temu zdobędę pozycję i sławę. Będę potężny i moja królowa mnie w końcu zauważy.
- Popadł w stan euforii młody elf.

-Co tam mówisz pod nosem ? Bitwa o Hyjal? O ten mały pagórek na północy ? Po co byśmy mieli o niego walczyć i dlaczego miałbym być jakimś podrzędnym łowcą? Będę magiem! Najsilniejszym w całym Kalimdorze! Znaczy jestem ... tak jestem magiem !

- Nie będziesz magiem Illidanie. Będziesz taki jak ona
- Aeshadiv wskazał na łowczynię, z którą przed chwilą prowadził przezabawną dyskusję. - Jednak ja, z krainy położonej po drugiej stronie ocenanu na wschodzie znam twoje imię, to znaczy, że coś osiągniesz. Nekromancja pochodzi od demonów. Lepiej, żebyś jej nie poznawał, chyba... że chcesz być na wpół martwy jak ja.

- Zamilcz!
- Krzyknął zdenerwowany Ilidan - Zamilcz przybyszu! Nic o mnie nie wiesz! Bycie magiem to moje przeznaczenie! Udowodnię tobie, mojemu bratu, kochanej Tyrande i Cenruisowi, że zostanę najsilniejszym magiem!

Powietrze wkoło Ilidana zgęstniało i dawało się odczuć duszącą ilość magii. Furion dość szybko to zauważył. - Illidan! Uspokój się! - W tym momencie wszystko wróciło do normy jednak młodszy z braci dalej był zły.

- Nic więcej nie mów nędzna na wpół martwa istoto. Żadnych krain za oceanem nie ma. A ty nic o mnie nie wiesz! Jeszcze się spotkamy, obiecuję ci to. Udowodnię wam wszystkim niedowiarkom, że zostanę najsilniejszym magiem na tych ziemiach. Żegnaj przybyszu.

Po tych słowach Ilidan uciekł między drzewa i zniknął.

- Do zobaczenia podczas walki o jej życie - powiedział Aeshadiv z uśmiechem.

- Dokąd on pobiegł ?
- Zwrócił się straszy z braci do Rycerza śmierci.

- Nie wiem Malfurionie Stormrage. Nie znam tych ziem.

- Na pewno niedługo wróci, zawsze wraca jak uświadomi sobie co zrobił nie tak. Proszę, mówcie do mnie Furion, tak brzmi moje imię. Nie wiem skąd wam się wzięło to “ Mal “ przed nim.

- Słyszałem, że Arcydruid miał na imię Malfurion. Jak jednak sobie życzycie, Furionie.

- Arcydruid? Mój drogi chłopcze, nie słyszałem jeszcze o żadnym innym adepcie druidyzmu niż ja, mój brat i Cenarius. A ja dopiero się uczę więc raczej daleko mi do tytułu Arcy.

- Daleko, jednak dziesięć tysięcy lat to chyba wystarczający czas. Wiem co mówię. Nie pytajcie dlaczego.

- Dziesięć tysięcy ? Nie wiem o czym mówicie, ale na pewno będziecie jaśniej myśleć jak odpoczniecie trochę w mojej chacie. Chodźcie, właśnie tam idziemy.

- Mogę mówić jaśniej, ale nie chcę. Nawet umarli odczuwają czasem strach. Obawiam się czy to co właśnie tu się dzieje, nie zmieni losów świata.

- No cóż, jak uważasz. Martwy rycerzu.
- Po tych słowach Furion wrócił na początek szeregu aby móc prowadzić wszystkich do swojego domu.
 
Aeshadiv jest offline  
Stary 11-02-2013, 17:10   #36
 
Nergala's Avatar
 
Reputacja: 1 Nergala jest jak klejnot wśród skałNergala jest jak klejnot wśród skałNergala jest jak klejnot wśród skałNergala jest jak klejnot wśród skałNergala jest jak klejnot wśród skałNergala jest jak klejnot wśród skałNergala jest jak klejnot wśród skałNergala jest jak klejnot wśród skałNergala jest jak klejnot wśród skałNergala jest jak klejnot wśród skałNergala jest jak klejnot wśród skał
W milczeniu przysłuchiwała się rozmowie Aeshadiv'a z Illidan'em. Choć krew się ze złości burzyła, a jej spokojne i opanowane "ja" wrzeszczało wewnątrz, postanowiła zachować ciszę. To, co zdradzał krwawy elf mogło mieć kolosalne w skutkach, nieprzyjemne konsekwencje w ich normalnym świecie. Możliwe, że te kilka informacji wywróciło znaną im historię. Możliwe, że nie wrócą do swojego życia. Możliwe też, że nic się nie zmieni, ale w to bardzo wątpiła. Również w pozytywne efekty tej rozmowy, które mogły z niej w przyszłości wyniknąć, też nie mogła uwierzyć.
- Ignorant... - Niemal wysyczała zimnym i ostrym głosem. W głowie obsypywała wojownika najróżniejszymi słowami, które czasem słyszała nawet w swoim kierunku (kiedy to była uczennicą i owe obelgi wypowiadały osoby zawistne i zazdrosne, więc kompletnie je ignorowała). Stwierdziła jednak, że to jedno słowo wystarczy i że nie ma potrzeby strzępić języka na kogoś tak mało zmyślnego.
 
__________________
Sore wa... Himitsu desu ^_~
Nergala jest offline  
Stary 11-02-2013, 23:13   #37
 
SyskaXIII's Avatar
 
Reputacja: 1 SyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnie
- A co będzie dalej z wami... tego nie wie nikt. – odpowiedział Furion na pytanie Alyanne.

Ilunor, próbując się bliżej poznać ze swoją drugą połową szukał różnych sposobów. Mówił, głaskał, czochrał, rozkazywał. Na to ostatnie wilk zareagował w dość niespodziewany sposób. Gdy tylko ludzka część zbliżyła rękę, wilk momentalnie ją ugryzł. Niby nic więcej się nie stało. Wilk już był spokojny a Ilunora tylko bolała ręka. Gdy podwinął rękaw żeby obejrzeć ranę pozostawioną przez zwierzę od razu wiedział, że zostanie blizna. Jednak coś w śladzie po ugryzieniu było dziwne. Po kilku minutach wyglądało dosłownie jakby w połowie się wyleczyło.
- Szybka regeneracja ? Jakiś efekt uboczny czaru Ilidana ? – Powiedział sam do siebie worgen, opuścił rękaw i podbiegł do reszty towarzyszy z wilkiem u boku.

Obdan całą drogę przebył w ciszy. Nie zareagował nawet na kłótnię Aeshadiva z Ilidanem czy wyzwiska Nareen, które wymawiała pod nosem. Całą drogę szedł zastanawiając się gdzie są wszystkie dusze, z którymi miał kontakt i czemu teraz jest tylko ta jedna dziwna. Miał nadzieję, że szybko otrzyma odpowiedź na swoje pytania. Obecny stan bardzo go niepokoił, czuł się jakby życie z niego uchodziło.

Selendis zdumiona swoim dziełem całą drogę była w euforii. Wymachiwała na lewo i prawo swoim ostrzem nie raz ścinając niczemu nie winne rośliny. To się bardzo nie podobało Furionowi, który skarcił ją za dany czyn nie raz, nie dwa. Dopiero gdy docierali na miejsce uspokoiła się i schowała swój miecz do pochwy.

Gdy cała grupa dotarła do domu braci Stormrage spotkali się z niecodziennym widokiem. Sprzed domu było widać wielkie tętniące życiem miasto. Każdy z nich oniemiał z zachwytu i pod wrażeniem dostojności i bogactwa miasta elfów. W ich czasach takich miast już nie budowało a wszystkie nocne elfy żyły w zgodzie z naturą, korzystając z tego co ona dała.

Czas zachwytu przerwała niespodziewana wizyta oddziału strażników z miasta podróżujących na dorosłych nocnych panterach, które wyglądały na głodne.


- W imię wspaniałej królowej Azshary macie się poddać. Nasz zwiad i magowie odnotowali wielką siłę magiczną w lesie. Każdy nieznajomy i każdy kto był w tym czasie w tamtych okolicach ma zostać pojmany i przyprowadzony na przesłuchanie.
Oddział strażników zsiadł ze swoich zwierząt i każdy ustał obok „ dziwnych nieznajomych”. Było po jednym na każdego jednak pantery nie miały zamiaru stać i czekać. Każda z panter podeszła do swojego pana i pilnowała więźnia od drugiej strony.

- Proszę oddać broń. – wydał rozkaz jeden ze strażników. Jedynie Aeshadiv nie miał problemu z wykonaniem polecenia i momentalnie oddał topór jednemu ze strażników. Obdanowi darowano złożenie broni, traktując jego kostur jako zwykły kij do popierania.

- Każdy akt agresji zostanie potraktowany jako zdradę stanu i zostaniecie uznani za wrogów naszego społeczeństwa oraz będziemy musieli was unieszkodliwić.

Strażnicy zaczęli kierować wszystkich w stronę miasta. Tym razem dało się dostrzec, że za wielkim złoconym pałacem rozpościera się wielkie jezioro. - To jest Azshara, nasza stolica. Miasto nazwane na cześć naszej władczyni, królowej Azshary – Zaczął mówić do nowych przyjaciół Furion. – Trochę nie widzi mi się, stawanie przed sądem, ale cóż. Jak mus to mus.


**********

W tym samym czasie gdzieś w południowych szczytach górskich.

- Witaj bracie Malygosie.
- Ależ witaj piękna Alekstraszo. Widzę, że już zdążyłaś przybyć razem ze swoimi dziećmi na wezwanie Nelthariona. Jak dobrze znów się potkać wszyscy razem.
- Jak zawsze ciepły i pełen energii, dobrze cię widzieć Malygosie, władco niebieskich smoków. Wiesz po co nasz brat nas tutaj wezwał ?
- Niestety nie wiem, ale sądzę, że niedługo się dowiemy. Niech tylko wszystkie brązowe i zielone smoki przylecą. Będziemy mieli tutaj smoczą tęczę dosłownie – zaśmiał się niebieski lewiatan.
- Ach te twoje poczucie humoru, proszę poznaj mojego męża. Oto Korialstrasz
-Witaj Malygosie, władco magii
- Dzień dobry Korialstraszu, liczę, że dzięki tobie wykluje się jeszcze wiele innych czerwonych smoków. Patronów życia



Gdzieś w tunelach gór południowych

- P-P-P-p panie, Alekstrasza i Malygos ze swoimi dziećmi już przybyły.
- Wiem nędzna przekąsko. Nie obijać się! Nic nie może przeszkodzić w moim planie stworzenia Duszy Smoka. Jak idą prace nad moimi nowymi łuskami ?
- P-P-p pracujemy z pełną parą, m-m-m-mój panie. N-n-niedługo wszystko będzie gotowe
- Pospieszcie się. Goblin momentalnie pobiegł do pracy jakby zaraz miał zostać zjedzonym, a w tunelu ciągnął się tylko czarny ogon.
 
__________________
"Widzieliście go ? Rycerz chędożony! Herbowy! trzy lwy w tarczy! Dwa srają, a trzeci warczy!"

Ostatnio edytowane przez SyskaXIII : 12-02-2013 o 13:33.
SyskaXIII jest offline  
Stary 12-02-2013, 22:49   #38
Wiedźmołap
 
wysłannik's Avatar
 
Reputacja: 1 wysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputację
Przynajmniej miała nowy, jak się okazało, jeszcze lepszy miecz, choć jego wygląd mówił co innego. Jako paladynka kobieta Selendis przywiązywała dużą wagę do wyglądu i dobrego prezentowania ale w tej sytuacji zdaje się innego wyjścia nie było, więc zaczęła przyzwyczajać się do nowej broni. Niestety w paru momentach musiała pohamować, bo miejscowa roślinność ucierpiałaby zbyt mocno, a tego chcieli uniknąć druidzi.

Miasto nocnych elfów faktycznie zrobiło nie lada wrażenie na paladynce. W życiu by nie pomyślała, że nocne elfy mogły mieć kiedyś takie bogate miasta.

Wielkie koty nie zrobiły z kolei takiego wrażenia na Selendis. Widziała i walczyła z dużo gorszymi przeciwnikami, o których myślenie jest straszne a walka z nimi... nie, pantery nie były straszne. Jednak strażnicy zamiarów dobrych nie mieli. Przecież tak naprawdę przybysze nic nie zrobili, no chyba że horda coś już uknuła. Selendis zdała swój miecz.
- Nie wiem czy zwoływanie sądu jest potrzebne. - rzuciła do towarzyszy i poszła za resztą.
 
__________________
"Inkwizycja tylko wykonuje obowiązki, jakie na nią nałożono. Strach przed nią jest zbyteczny; nienawiść do niej, to herezja." - Gabriel Angelos, Kapitan 3 Kompanii Krwawych Kruków.
wysłannik jest offline  
Stary 16-02-2013, 23:36   #39
 
sheryane's Avatar
 
Reputacja: 1 sheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwu

Nie trzeba było specjalni się starać, by nie słyszeć rozmowy Aeshadiva i Illidana. Nie ufała krwawemu elfowi, zwłaszcza po pokazie, który im zafundował tuż pod nosem Cenariusa. Powoli przechodził samego siebie w rozmowie ze Stormrage'em. Jednak kompletnie zdębiała, gdy okazało się, że nie słyszano tu jeszcze o Płonącym Legionie. Cofnęli się więc w czasie bardziej, niż początkowo sądziła. Słuchała uważnie wymiany zdań, a jej uwadze nie uszło chore zafascynowanie, jakim Illidan obdarzał plugawą moc nekromancji. Całą siłą powoli powstrzymywała się, by nie sięgnąć po miecze, gdy manifestowała się jego moc. Miała przemożną ochotę zabić tego zdrajcę. Jakaż szkoda, że nie mogła... Nienawidziła bezsilności.

Czuła się taka bezsilna. Gdyby tylko mieli pewność, że ich działania w tym czasie nie zniszczą tak wiele. Mogliby uchronić Azeroth przed fatalnymi w skutkach wydarzeniami. Być może wtedy Plaga nigdy by nie powstała, a Rycerze Śmierci nigdy by nie istnieli. Może nocne elfy nie musiałyby łączyć swej duszy z demonicznym bytem w bolesnym rytuale. Może, może, może... A może pojawiłyby się jeszcze większe i jeszcze gorsze zagrożeni? Może znana im przyszłość była najlepszą z możliwości? Chyba tylko bogowie mogli to stwierdzić.


Alyanne rzadko żałowała utraty zwykłego wzroku, ale to był jeden z tych momentów. Wiele dałaby za to, żeby zobaczyć, jak dokładnie wygląda ich otoczenie w tym czasie. Niestety jej zmysły nie potrafiły dokładnie odtworzyć wszystkiego. Specyficzny rodzaj postrzegania zastępował wzrok w wielu aspektach, ale nie pozwalał na dostrzeganie barw i detali. Wiedziała jednak, na co się zgadza.

Z zamyślenia wyrwał ją gardłowy pomruk. Obecność panter była dla niej naturalna. Trochę inaczej wyglądało to w kwestii strażników. Przywykła bowiem do strażniczek - w ich czasach rolę tę pełniły głównie kobiety. Biorąc jednak pod uwagę słowa Furiona o adeptach druidyzmu... Tak, wszystko się zgadzało. Tysiące lat temu obyczaje także były inne. Ciekawe, czy mieli tu też kapłanów...

Gdyby byli "u siebie", w życiu nie zgodziłaby się na oddanie mieczy. Zresztą... Nikt nawet nie pomyślałby o tym, by ją do tego przymuszać czy choćby o to prosić. Łowcy nie rozstają się z bronią. Z ociąganiem i grymasem niezadowolenia na przesłoniętej opaską twarzy sięgnęła po broń. Nie miała ochoty zostać obwołana zdrajcą. Zdrajca był jeden, a jego imię brzmiało Illidan.
- Tylko się nie zatnijcie. - mruknęła, podając broń puklerzem ku dołowi.
Ostrza jarzące się niezdrowym płomieniem fel zgasły momentalnie, gdy tylko Shadowbourne zabrała dłoń. Chcąc, nie chcąc, posłusznie ruszyła za Selendis.
 
__________________
“Tu deviens responsable pour toujours de ce que tu as apprivoisé.”
sheryane jest offline  
Stary 19-02-2013, 19:23   #40
 
Nergala's Avatar
 
Reputacja: 1 Nergala jest jak klejnot wśród skałNergala jest jak klejnot wśród skałNergala jest jak klejnot wśród skałNergala jest jak klejnot wśród skałNergala jest jak klejnot wśród skałNergala jest jak klejnot wśród skałNergala jest jak klejnot wśród skałNergala jest jak klejnot wśród skałNergala jest jak klejnot wśród skałNergala jest jak klejnot wśród skałNergala jest jak klejnot wśród skał
Miasto było piękne. Nareen mogłaby wpatrywać się w nie, najlepiej z okna biblioteki, której na jej nieszczęście tutaj nie było, w przerwach między jej nauką. W kręgu magicznym tak spędzała większość czasu. Błogie chwile nie trwały jednak długo. Wizyty zbrojnych zupełnie się nie spodziewała, a obecność panter jej nie zadowalała. Nie lubiła tych stworzeń.
Oddać broń? Ha! Jak niby chcieli pozbawić czarodziejkę jej broni? Kryształowy kostur to tylko katalizator. Niemniej jednak, nie zamierzała się stawiać. Nauczona była posłuszeństwa wobec władzy, a tę sprawowała tu królowa Azshara. Przechyliła kostur w stronę zbrojnego bez słowa i ruszyła za Furionem i resztą towarzyszy.
 
__________________
Sore wa... Himitsu desu ^_~
Nergala jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 17:43.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172