- A może tak od razu uciekniecie, ha? - zagadnął spokojnie, oceniwszy już przeciwników. Zdawałoby się, że dwoje to zawsze lepiej niż jeden - jednak w tym przypadku chyba da sobie radę. Był dość szybki, by oddawać cios za cios... Skoncentrował się jednak na pałkarzu, z racji tego, że posiadał groźniejszą broń i oberwał już, więc szybciej mógł go załatwić, zmniejszając zagrożenie. Wciąż atakował tarczą - nie chciał przypadkiem któregoś ubić. Nie to, żeby nie zasługiwali, ale mogło to sprowadzić na nich tylko więcej kłopotów. Zabijesz gówno...
Nie miał niestety czasu by oglądać się na Willa, ale gdy ostatnio go widział, ten nieźle sobie poczynał. Może zaraz pojawi się Rudi, w końcu chodziło o przyjaźń i pieniądze - jedno z dwojga.
Obity żelazną blachą rant jego tarczy wyleciał na spotkanie przeciwnika - przy odrobinie szczęścia zaboli więcej niż trochę.
__________________ Cogito ergo argh...!
Ostatnio edytowane przez Someirhle : 12-02-2013 o 01:48.
|