Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-02-2013, 10:33   #151
Tom Atos
 
Tom Atos's Avatar
 
Reputacja: 1 Tom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputację
W profesji wozaka, o ile oczywiście uprawiało się ją dostatecznie długo i nabrało doświadczenia, poznawało się różne metody okiełznywania koni. Właściwie sposobów było tyle co wozaków. Jednak z grubsza były one do siebie podobne.
Erich zastosował kilka, bo na tyle miał czasu. Jednak Martuś nadal szalał. Z resztą co się dziwić biednemu konikowi. Nawet Gomrund widząc watahę wilków z lekka spanikował.

Oldenbach musiał podjąć decyzję, a z każdą chwilą wilcze łapy zbliżały do nich paszczęki pełne zębisk. Erich w pewnym momencie uznał, że nie da rady uspokoić Martusia, a tylko wtedy byłby w stanie wprowadzić go do stajni. Po za tym nie miał żadnej pewności, że w środku koń znów nie spanikuje, a perspektywa walki z wilkami z przodu, gdy za plecami ma się wierzgające końskie kopyta była średnio atrakcyjna.

Podjął decyzję wyszarpując kuftsosowy miecz z pochwy. Na wyprzęganie nie miał czasu i możliwości, gdy koń się rzucał. Po prostu ciął popręgi. Nie kierował się przy tym wyrachowaniem, by uwolniony Martuś odciągnął bestie. Miał nadzieję, że koń szczęśliwie ucieknie.

Potem zamierzał wycofać się do stajni i tam bronić. W piątkę powinni poradzić sobie z watahą, o ile nie nadciągną goblinie posiłki. Niestety pozbawieni byli transportu. Schronienie się w wieży wyglądało na jedyną opcję, jaka im pozostała. Jednak potrzebowali czasu na ostateczne sforsowanie zamka. Uzyskać go mogli jedynie odpierając atak wilków i to szybko, bo Erich nie miał złudzeń, że gobliny z kopalni wkrótce nadciągną.
 
Tom Atos jest offline