Przynajmniej miała nowy, jak się okazało, jeszcze lepszy miecz, choć jego wygląd mówił co innego. Jako paladynka kobieta Selendis przywiązywała dużą wagę do wyglądu i dobrego prezentowania ale w tej sytuacji zdaje się innego wyjścia nie było, więc zaczęła przyzwyczajać się do nowej broni. Niestety w paru momentach musiała pohamować, bo miejscowa roślinność ucierpiałaby zbyt mocno, a tego chcieli uniknąć druidzi.
Miasto nocnych elfów faktycznie zrobiło nie lada wrażenie na paladynce. W życiu by nie pomyślała, że nocne elfy mogły mieć kiedyś takie bogate miasta.
Wielkie koty nie zrobiły z kolei takiego wrażenia na Selendis. Widziała i walczyła z dużo gorszymi przeciwnikami, o których myślenie jest straszne a walka z nimi... nie, pantery nie były straszne. Jednak strażnicy zamiarów dobrych nie mieli. Przecież tak naprawdę przybysze nic nie zrobili, no chyba że horda coś już uknuła. Selendis zdała swój miecz.
- Nie wiem czy zwoływanie sądu jest potrzebne. - rzuciła do towarzyszy i poszła za resztą.
__________________ "Inkwizycja tylko wykonuje obowiązki, jakie na nią nałożono. Strach przed nią jest zbyteczny; nienawiść do niej, to herezja." - Gabriel Angelos, Kapitan 3 Kompanii Krwawych Kruków. |