Rzeźnik tylko na to czekał. Miecz i nóż. Krew i piasek. Czekał spokojnie, aż Wielki znajdzie się w zasięgu jego wzroku. Wtedy jakby nie patrzeć zamierzał wyjść mu na spotkanie a potem wypruć mu flaki. Oczywiście zwracał uwagę co działo się za nim i obok niego. Jedno pewne "Wielki" nie wyjdzie żywy z tej uliczki żywy.
Gdy tylko nadarza się okazja tnie, siecze, kopie skurwiela tak by czuł, że boli. Boleć musi kurwa. On Rzeźnik się o to postara. Skąpie aleje we krwi a na końcu ten co kazał mu się zamknąć też zginie. Wypruje mu flaki i powiesi na oknie jako świąteczną ozdóbkę.
__________________ Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-) |