Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-02-2013, 21:53   #139
Eleanor
 
Eleanor's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputację
Ann jadąc w samochodzie na akcję w „Jedynce” pogrążyła się w myślach. Odchyliła głowę w do tyłu i oparła ją o ścianę samochodu. Kewlarowy hełm stukał monotonnie o metal. Zdecydowanie musiała być szalona skoro z własnej nieprzymuszonej woli zdecydowała się na wzięcie udziału w tej akcji. Należało w końcu przyznać się przed samym sobą, że związane z walką niebezpieczeństwo pociąga ją jak mało co. Może nie bezpośrednie starcie z innym człowiekiem. Nigdy nie lubiła strzelać do ludzi i to się nie zmieniło. Jednak perspektywa uczestnictwa w akcji, zwłaszcza w kompanii wyszkolonych komandosów, na których wyglądali ludzie sprowadzeni przez Waltersa, powodowała, że krew w jej żyłach płynęła szybciej, a adrenalina uderzała do głowy lepiej niż najlepsze wino.
To dlatego związek z Kenethem nigdy nie miał szans, to był główny powód dla którego zawsze, mimo łączącej ich przyjaźni, trzymała go na dystans. On widział w niej grzeczną dziewczynę, która będzie pracować dla korporacji w jakimś laboratorium albo zajmie się karierą naukową. Ona wiedziała, że nie zniosłaby takiego życia. Wszyscy zawsze uważali ją za grzeczną dziewczynkę, prawdopodobnie mylił ich jej niski wzrost i niewinny wyraz twarzy. Nie protestowała, nie wyprowadzała nikogo z błędu, w zbyt wielu okolicznościach dawało jej to sporą przewagę.

Kiedy wysiedli z vana i ruszyli na wyznaczoną pozycje ruszyła wraz z resztą w milczeniu. Czołganie się po ziemi było z kategorii tych czynności, które w czasie ćwiczeń lubiła najmniej. Najwyraźniej jednak szkolenie się przydawało. Na szczęście do pokonania w ten sposób mieli tylko niewielki odcinek drogi. Gdy dotarli do w miarę osłoniętego miejsca pozostało tylko czekać na rozkaz rozpoczęcia akcji. W nadajniku przymocowanym do ucha słyszała rozmowę dowódców, solo i netrunera.
Serce zabiło jej mocniej gdy oczekiwane słowa w końcu padły.

Dowódca grupy dał sygnał ruszenia do przodu. Ann, zgodnie z tym co zostało ustalone, skierowała się prosto pod zamknięte drzwi budynku. Miała przygotowane ładunki, które założyła wcześniej tej nocy na drzwi meliny. Teraz można je było szybko założyć i zdetonować. Niewielką część jej uwagi przyciągały odgłosy wystrzałów i informacje przekazywane przez nadajnik. Dzięki temu miała pewien skromy obraz tego co dzieje się wkoło. Sprawnie przyczepiła C4 przy zawiasach i zamku, aktywowała detonator i wycofała się w pochylonej pozycji, na bezpieczną odległość przy ścianie budynku. Poczekała, aż zakładający ładunki przy oknie mężczyzna skończy i też wycofa się z pola rażenia. Gestem zapytała go o gotowość. Gdy dał jej sygnał uruchomili detonatory. Odgłos kilku niewielkich wybuchów prawie zlał się w jeden odgłos.

Drzwi opadły do środka pozbawione zaczepów. Kuloodporna szyba rozpadła się na kilka części i opadła na ziemię. Wejście do budynku stanęło otworem.
Ferrick ostrożnie zbliżyła się do wejścia. Wewnątrz było ciemno. W ciemności mógł się jednak kryć przyczajony przeciwnik. Założyła noktowizor, wzięła do reki pistolet i odbezpieczyła go. Ostrożnie zajrzała do środka. Gdyby ktoś tam stał i czekał, właśnie miał okazję by odstrzelić jej głowę. Chwila strachu i niepewności minęła. Przejście okazało się puste. Do jej uszu dotarły kolejne strzały i wybuch z drugiej strony budynku, przed nią była jednak otwarta droga do wnętrza.
Dźwięk alarmu jak zazwyczaj bywa z alarmami, zwiastujący kłopoty, zmieszał się z szumem zjeżdżającej w dół windy, a solidna krata odcięła zejście na schody schodzące w tym samym kierunku. Dziewczyna uśmiechnęła się do siebie nieznacznie. Krata była marną przeszkodą na drodze sapera, zwłaszcza wyposażonego w odpowiednia ilość C-4:
- Kye – odezwała się oglądając uważnie kratę i szukając jej słabych punktów – Alarm odciął wejścia do podziemnej części budynku. Nie wiadomo co jeszcze uruchomił lub zablokował. Na pewno się tutaj teraz przydasz.

Saperka szybko doszła do wniosku, że najsłabszym miejscem kraty jest rama i ściana, w której była ona zamontowana i to tam postanowiła umieścić kolejne ładunki. Lubiła pracę, w której nie trzeba się było przejmować wielkością wykonanego otworu. Jednocześnie cały czas spoglądała na schody prowadzące na górę. Nie wiadomo ile osób znajdowało się na piętrze. Nie miała zamiaru dać się zaskoczyć, gdyby ktoś z niezbyt przyjaznym nastawieniem miał zamiar zejść nimi na parter.
 
Eleanor jest offline