- Kurwa, człeku, ocipiałeś? - krasnolud szarpnął barda za ubranie. - Zajebałeś go... Wiesz co to znaczy?
- Zmywamy się. Avanti! - Skalfkrag złapał swoje graty i zarzucił sobie na plecy, po czym rozglądając się na boki, wycofał się z zaułka. Miał nadzieję, że starcia nikt nie widział. Bo jak widział, to mieli przesrane. Zabicie człowieka, nieważne kim był, w środku miasta nie mogło im ujść na sucho. |