Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-02-2013, 12:53   #57
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Podczas postoju można było przyjrzeć się składowi pociągu. I ocenić na tej podstawie, jakie zmiany przyniósł nowy, wspaniały ustrój. I na ile się sprawdzał.
Przede wszystkim dość trudno było zauważyć, by idea ‘każdemu po równo’ została wprowadzona w życie. Byli ‘równi’, tłoczący się w przedziałach klasy drugiej, dla których niektóre wagony były niedostępne, byli i ‘równiejsi’, którym pojęcie ‘wygoda’ nie było obce.
I chociaż ‘drugoklasowcy’ jechali w bardzo ciekawej, rodzinnej można by atmosferze, to w niczym nie zmieniało to faktu, że byli obywatelami drugiej kategorii. Jak widać system doskonały nie był. I rodziło się pytanie, czy kiedykolwiek zrobi się lepszy. Od rewolucji parę latek minęło, i co?
Jeśli do tego dorzuci się miłe powitanie we Władywostoku i liczne kontrole, to całość zapowiadała się bardziej na państwo policyjne, a nie na raj na ziemi.

***

Ian, wpatrujący się w leżące na ziemi, nieruchome ciało, usiłował zachować kamienną twarz. Nie wiedział, na ile mu się to udało, ale miał nadzieję, że nie było tak źle...
Nim ponownie znalazł się w przedziale zdążył przeanalizować całą sytuację. Miał wrażenie, że w tym, co mówił Żwawczik, porucznik Żwawczik, nie było zbyt wiele prawdy. Oczywiście Henryk mógł w taki czy inny sposób zareagować na widok swego krewniaka, ale zastrzelenie go z pewnością nie było koniecznością. Albo Skurników spanikował i strzelał na oślep, albo też, sukinsyn, zrobił to dla czystej przyjemności, korzystając z tego, że bezkarnie może kogoś zastrzelić. A że za swój czyn nie poniesie żadnej kary, to było oczywiste dla każdego.

W salonce, w milczeniu, wypił za tego, który pierwszy - wbrew swej woli - opuścił wyprawę.

***

Czyta w najmniejszym nawet stopniu nie wpłynęła na opinię Iana na kraj Sowietów.
Lepiej wyglądały najbardziej nawet zapadłe alaskańskie dziury, które miał przyjemność odwiedzić. A przynajmniej nie było tam tylu sołdatów, pilnujących, by nikt nie nadwyrężył podstaw nowego ustroju. A sposób podejścia do osób nieprawomyślnych zdecydowanie można było porównać z niewolnictwem najgorszego gatunku. Trzeba było załatwić wszystkie papierki (zanim ktoś z nich wpakuje się w jakieś kłopoty) i ruszać dalej.
A jeśli przy okazja dałoby się skaptować dobrego znajomego Chance’a... Czysty zysk.
W każdym razie Ian nie miał zamiaru wycofywać się z wyprawy. I zamierzał jak najszybciej poinformować o tym pozostałych.
 
Kerm jest offline