Gaston popatrzył na Tregardta tak jakby tamten się czegoś naćpał. Przejmowanie się w momencie gdy poluje na ciebie większość gangów "Ochłapa", Kurganem było co najmniej dziwne. Przemytnik jednak nic na te durnoty nie odpowiedział, raz że dość miał ulicznych kłótni, a dwa że nie chciał zostawiać chłopaków samych sobie. Tak więc gdy Olek wziął się do roboty po swojemu, "Przypalanka" wziął się za sprawę po swojemu. Okolicę znał dobrze, bo w tej kamienicy mieszkała Baśka "Pieguska" z którą zdarzyło mu się spędzić kilka upojnych nocy, prawie tuż pod samym nosem jej męża Zdzicha. Wystarczyło przesunąć kilka skrzyń, podskoczyć, podciągnąć się na murku i już się było na wewnętrznym, zamkniętym podwórku kamienicy. Stróż jak zwykle zresztą o tej porze, spał u siebie zalany w trupa, więc Gaston bez trudu dostał się w pobliże bramy, która wychodziła akurat w pobliżu miejsca gdzie zaskoczyli ich ludzie Jona. Szybko odsunął rygiel, odchylił drewniane drzwi i krzyknął - Spieprzać chłopaki! Do Bramy kurwa! Do bramy! |