Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-02-2013, 22:27   #612
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Thumbs up Odpis 49

Violet:
Odskoczyłaś w tył i szybko wyrwałaś z dłoni martwego Groucho Marxa pistolet. Zobaczyłaś jak Hastur pojawił się ponad komputerem i stanął w powietrzu. Nie bardzo wiedząc co teraz robić rzuciłaś pistolet w stronę rycerza, a on nawet nie patrząc chwycił go w dłoń. Wszystkie zerglingi czekające za południowymi i zachodni-południowymi drzwiami wtem wdarły się do pomieszczenia. Było ich tam o wiele więcej niż wtedy, gdy zamordowały Rickiego. Dziesiątki... setki... a ty biegłaś już w stronę drzwi. Wtem macka się poruszyła, ale jakimś cudem ominęłaś przeszkodę. Pentagramy na podłogach rozbłysły karmazynowym światłem. I zdawały się wysysać dusze z ukrzyżowanych do góry nogami. Za sobą słyszałaś ryk i strzały z pistoletu, ale nie odwracałaś się. Nie było czasu. Wskoczyłaś do niewielkiego pomieszczenia z trzema metalowymi drzwiami - to są windy, którymi mieliście uciekać. Ponad dwoma z nich wyświetlają się napisy, że mają awarie... nad trzecim... nad trzecim wyświetla się napis "Iwan." Nacisnęłaś guzik w ścianie, a macka uderzyła we framugę blokując wyjście z tego niewielkie pomieszczenia. Windy nie poruszyły się. Wszystko zostało jak miało zostać... (cd niżej)

Iwan:
Zatrzymałeś windę, a potem próbowałeś przekonać Harpa, żeby wyjrzał czy nie ma tam jakiegoś syfu nad windą. Właściwie to zmusiłeś go do tego. Nie był zadowolony... no wywiązała się walka, z której wyszedł zwycięzko Iwan. Harpo osunął się nieprzytomny z obitą mordą na posadzkę. Nie mając właściwie innego wyjścia Iwan w stylu człowieka pająka stanął na poręczach i dosięgnął sufitu, a potem jakimś cudem poluzował jeden z paneli. Próbował poruszyć go ręką, ale wtem panel powędrował do góry. W ciemność zabrany przez kogoś innego. Iwan natychmiast zeskoczył na podłogę i trzymał pistolet w pogotowiu na cokolwiek co miało się tam zjawić. Nikt się nie pojawił. Za to usłyszałeś zmęczony głos:
- Aż wezwali mnie z góry, bo taki bajzel się tu narobił. Teraz włączę windę i dopilnuję, żeby zawiozła cię do domu. - winda ruszyła do góry. Klawisze już nic nie dawały. Nie dało się jej zatrzymać ani wybrać innego piętra. Z jakiegoś powodu miałeś wrażenie, że jego broń nie strzeli. W końcu dojechaliście na samą górę - poziom 0. Harpo powoli dochodził do siebie wstając na czworaka. Otworzyły się drzwi windy. Próbowałeś coś powiedzieć, ale głos oznajmił krótko: - Wypierdalać. - zrezygnowany wyszedłeś. Chwilę po tobie wyczołgał się również Harpo. Wiedząc, że tutaj mechanizm windy nie jest zasłonięty odwróciłeś się, żeby zobaczyć kto to był. Winda jednak zniknęła. Nie było po niej śladu. Nie było żadnego mechanizmu wciągarki... była jedynie bezkresna dziura prowadząca do otchłani. Trochę paranoicznie zaglądałeś wszędzie czy i tu nie czają się potwory, ale bez problemu dotarłeś do drzwi. Otworzyłeś je i okazało się, że jest już południe. Czas szybko mija, gdy człowiek się dobrze bawi.

Violet:
Jak? Czemu? Napis "Iwan" zniknął. Winda otworzyła drzwiczki. Nie miałaś wyjścia - mogłaś tu zostać w ślepym zaułku wszechświata albo podążyć dalej. Nacisnęłaś szybko jakikolwiek przycisk słysząc groźne i nieziemskie odgłosy z głównego pomieszczenia. Drzwi windy z łoskotem zamknęły się za tobą i poczułaś ruch w górę. Dobrze, o to chodziło. W końcu dotarłaś do celu. Drzwiczki metalowe rozsunęły się i... wróciłaś do pomieszczenia, z którego wyszłaś. Próbowałaś odsunąć mackę, ale była rozgrzana do czerwoności i samo zbliżenie się do niej powodowało u ciebie cierpienie jak gdybyś płonęła. Z drugiej strony tego krótkiego korytarza wbrew wcześniejszym obserwacjom nie ma ściany, a jest to śluza. Nie da się jej jednak w żaden sposób podnieść, więc można to potraktować jako ścianę. Sytuacja za macką nie zmienia się... wkroczyłaś raz jeszcze do windy. Spróbowałaś inne guziki. Nic się nie zmieniło. Mijały godziny, mijały dni. Czytałaś Necronomicon. Próbowałaś używać czarów. Mijały tygodnie, a ty nie cierpiałaś z głodu, nie udusiłaś się, nie potrzebowałaś snu, ani niczego innego. Przetrwałaś to, ale czy ten stan to jest przetrwanie? W końcu po miesiącach, a może latach zdecydowałaś się wskoczyć na mackę. Powodowała tylko cierpienie, ale nie śmierć. Nie pozostawiło to nawet śladów na twoim ciele. Przetrwałaś i to.

Violet została uwięziona w Pętli Czasu!
Dzięki za grę.

Iwan:
Niedługo cieszyłeś się powrotem do domu. Ogarnęło cię światło i znalazłeś się w całkiem miłym miasteczku niedaleko morza. Nie było już niebezpieczeństw, było za to całkiem normalne życie - a przynajmniej szansa na takie. Stoisz przed SuppaMarket. Właśnie otwierają. Kolejny przyjemny dzień rozpoczyna się.

 

Ostatnio edytowane przez Anonim : 01-04-2013 o 12:29.
Anonim jest offline