Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-02-2013, 05:37   #86
Aro
 
Aro's Avatar
 
Reputacja: 1 Aro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputację
Kobieta nie spodobała mu się nic, a nic. Może i była ładna, zgrabna i w ogóle popularna wśród facetów, ale Mattowi nie przypadła do gustu. Pewnie przez to, że jego umysłowy radar jej nie wykrywał. Tak jak zdołał zmusić jej przydupasów do względnej kultury i opuszczenia broni, tak wcale nie mógł trafić w kobiecy umysł. Zwyczajnie go nie było. Tak jak wyczuwał wszystkich wokoło - biznesmena na stacji, faceta od hot-dogów i prostytutkę trzy przecznice dalej - tak jej umysłu nie potrafił, ni cholery.

Bronie uniosły się po raz kolejny, palce zadrgały na spustach. Celem nie był Matt, celem była kobieta. Jej przydupasy celowały w nią; marionetki na sznurkach. Matt ścisnął mocniej uchwyt torby, czując jak ów pokaz, kto tu ma lepsze karty, ździebko go nadwerężył.

- Nic nie muszę. - Zdradził go głos, drgając wbrew jego woli. - Zwłaszcza, że nawet cię nie znam.

Kobieta nie zareagowała w żaden widoczny sposób. Nie raczyła nawet spojrzeć na swoich towarzyszy.

- Nie ma potrzeby się denerwować. - Powiedziała spokojnym, łagodnym tonem - Jesteśmy pod wrażeniem Pańskiej ekspertyzy. Chcemy jedynie porozmawiać w bardziej przyjaznym otoczeniu.

- Not going to happen. - Odparł Matt, kręcąc głową i cofając się nieznacznie. - Jeśli chcesz rozmawiać, porozmawiajmy tutaj.

Kobieta mrugnęła, w tym ułamku sekundy w jej umyśle rozegrała się nieskończoność scenariuszy szachowych.
- Chodzi o agenta Mausera. - Powiedziała, spodziewając się chyba jakiejś reakcji - Jest, jak to mówią w filmach, poza rezerwatem. Musi zostać powstrzymany.

- Mauser... - Mruknął Matt pod nosem, rozpoznając imię i dopasowując je do twarzy, którą zobaczył w umyśle tamtego chłopaka. - To, że jest poza rezerwatem, to chyba jasne. Zdrowi na umyśle nie próbują zmienić stacji i okolicznych przecznic w strefę zero.

Matt zaklął w myślach i pokręcił głową, jakby nie wierząc, że naprawdę rozważa możliwość uganiania się za psychicznie niestabilnymi agentami.

- Skąd mogę wiedzieć, że jeśli wam pomogę to puścicie mnie wolno? - Dixon zadał pytanie, jednocześnie zmuszając swoje marionetki do opuszczenia broni. Od razu poczuł się lepiej. - Rząd nie pała sympatią do takich jak ja.

- My... - Zawahała się - Potrzebujemy pomocy. Mauser ma wielkie poparcie. Jego grupa oderwała się od naszych sił. Chcą wprowadzić do użytku rodzaj nanorobotów. Chce kontrolować populację oraz wyeliminować wszystkich mutantów. Dlatego postanowiłam poszukać pomocy u zainteresowanych. - Spojrzała na niego wymownie.

Matt nie dał po sobie poznać, ale ostatnie zdanie zdziwiło go. “Postanowiłam poszukać pomocy” - liczba pojedyncza; czyżby Mauser nie był jedynym, który działał na własną rękę?

- Jaka byłaby moja rola w tym całym przedsięwzięciu?

- Potrzebujemy telepaty. Chcemy sprawdzić, kto z naszych stoi po stronie Mausera. Mamy odpowiednią technologię, ale nie mamy specjalisty, który mógłby nią operować. - Brzmiało to szczerze, ale Matt nie miał możliwości by zweryfikować intencje mówiącej.

Dixon pomyślał, że chyba wariuje. Jeszcze kilka chwil temu nawet nie rozważałby na poważnie współpracy z rządowymi, a teraz...
- Macie moje wsparcie. - Odparł krótko kobiecie. - Jeśli tylko obiecasz, że zostawicie mnie w spokoju jak zrobię, co do mnie należy.
 
__________________
"Information age is the modern joke."
Aro jest offline