Daendarin'tael przeniósł się tak jak inni na swój skrawek ziemi. Zewsząd otaczało go jałowe pustkowie. Z jednej strony straszne i martwe, z drugiej dawało nieograniczone możliwości. Nie krępowało. Yluvani zmienił postać na srokatego konika. Trzeba najpierw zwiedzić krainę. Galopem przemierzył równinę od północy po południe i z zachodu aż po wschód.
Szczęśliwy z daru, jaki otrzymał, oraz możliwości pobiegania zaczął rozmyślać nad zarysem swojej krainy. Tak jak mówił Oeghymowi: pasmo górskie na północy od zachodu, po sam wschód zakręcające łagodnie na południe, a następnie znowu na zachód. Oczyma wyobraźni widział rzeki. Jedną na zachodniej granicy; drugą - dzielącą krainę na pół z północy na południe, z długą odnogą płynącą ku wschodowi. Na południu rzeka ta miałaby wpadać rozłożystą deltą do gigantycznego jeziora, po którym chodziłyby w przyszłości statki i ciosane łodzie.
I w końcu roślinność. Gęsta dżungla na zachodzie z dryfującymi skałami ponad drzewami, na których żyłyby ptaki i inne latające stworzenia. Dalej na wschód rozciągać miałaby się równinna sawanna z lwami i innym dzikim, a co ważniejsze pięknym zwierzem. I w końcu na samym wschodzie i południu las umiarkowany, kryjący życie przystosowane do zmiennych warunków. Byłby to najbardziej przyjazny malowniczy skrawek ziemi, ustępujący w kolorze jedynie dżungli, oraz siedzibie Daendarin'taela.
No właśnie siedziba. Mieściłaby się ona w zaplanowanej wcześniej kotlinie między górami w północno-wschodnim rogu krainy. Zielona łąka. Brzozowy las. I wielkie rozłożyste drzewo, nie pasujące do żadnego innego gatunku. Większe, niż dąb, z liśćmi złotymi, jak liście brzozy w czasie jesieni. Wewnątrz małe źródełko pośrodku i spirala schodów prowadzących do najróżniejszej maści pomieszczeń. Do kotlinki prowadzić będzie tylko jedno przejście ukryte pod górami, dostępne tylko dla najwytrwalszych istot. I samego Wszechojca.
Ale wszystko powoli. Najpierw góry i ogólna budowa terenu. Potem rzeki i atmosfera ze słońcem, a następnie przyozdabianie życiem.
__________________ Ash nazg durbatuluk,
Ash nazg gimbatul,
Ash nazg thrakatuluk,
Agh burzum-ishi krimpatul! |