Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-02-2013, 18:26   #11
Mendorian
 
Mendorian's Avatar
 
Reputacja: 1 Mendorian jest na bardzo dobrej drodzeMendorian jest na bardzo dobrej drodzeMendorian jest na bardzo dobrej drodzeMendorian jest na bardzo dobrej drodzeMendorian jest na bardzo dobrej drodzeMendorian jest na bardzo dobrej drodzeMendorian jest na bardzo dobrej drodzeMendorian jest na bardzo dobrej drodzeMendorian jest na bardzo dobrej drodzeMendorian jest na bardzo dobrej drodzeMendorian jest na bardzo dobrej drodze
Bailey Fance

Wiedźma wyparowała w powietrzu. Nie było jej w pokoju przez minutę, atak Baileya się udał? Czyżby wiedźma umarła?
- Hej kochanieńki - powiedziała wiedźma, Bailey odwrócił się.. kobieta stała tuż za nim trzymając w ręku kulę ognia, już chciała uderzyć nią w Baileya... to koniec, Fance nawet nie zdążył dowiedzieć się co się stało z jego rodzicami.. przed oczami pojawiły mu się wspomnienia w dzieciństwa.. na początku te szczęśliwe chwile. Potem kłótnie z rodziną, wszystkie bolesne chwile. Teraz zginie, długiego życia to nie miał.. ale Fance dobrze wiedział ze awanturnik nigdy nie umiera ze starości i liczył się z tym. Nagle.. atak przerwał krzyk, kobiecy krzyk.
- Wiedźmo! Bailey Fance! Przybyliśmy by skrócić wasze nędzne życia!
Wiedźma spojrzała na Baileya przerażona
- Nie, nie mają prawa dotykać mojego Imiha.. nie mają prawa go tknąć.. nie mają! - krzyknęła i szybko wybiegła z pokoju, ciągnąc Baileya za rękę.


Arturia Pendragon & Ar'amil Ealoeth

Wódz uśmiechnął się lekko, Arturia stała spokojnie posłusznie kiwając głową a i Ar'amil nie miał zamiaru szybko umierać.
- A więc dobrze, przedstawię wam jak wygląda sytuacja.. kobieta ,,wiedźma'' miała wyjść za mąż za naszego poprzedniego dowódcę. Jednak nic z tego nie wyszło, bowiem zakochała ona się w innym i porzuciła naszego wodza, co gorsza... była wtajemniczona i wiedziała wszystko o naszej bandzie. Bojąc się zemsty naszego pana na jej chłopaku no i na niej zgłosiła ona wszystko straży we wrotach Baldura, jej związek nie został zaakceptowany przez kościół bowiem jej chłopak był ateistą nie mogli się pobrać.. okazało się też ze jej chłopak zajmuje się podpalaniem kościołów i zabijaniem księży, straż chciała go dorwać... wiedźma uznała ze zemści się na całym wybrzeżu mieczy za to ze chcą skrzywdzić jej chłopaka i razem z nim obejmie władzę nad tą krainą. Chce ona przywołać potężnego demona i jego sługi.. i za ich pomocą zgładzi całe wybrzeże... a potem być może i całe zapomniane krainy. Jej chłopak przybrał nowe nazwisko.. zwą go teraz niejakim Bailey Fence.. podszywa się on pod inną osobę by nie został aresztowany przez straż. - odparł wódź po czym nakazał swoim ludziom zakryć oczy Arturii i Ar'amilowi - Liczę na was.... jeżeli macie dobrą duszę uratujecie miliony ludzi, jeżeli macie złą duszę pomożecie nam w zemście.. a jeżeli jesteście neutralni uratujecie po prostu swoje życie.

Dwójka bohaterów siedziała na przyczepie której było tylko i wyłącznie siano na którym siedzieli, mieli zakryte oczy przez całą drogę. Gdy już zbliżali się do wrót Baldura chusty z ich oczu zostały odsłonięte. Przed nimi ukazało się piękne miasto... był ogromny tłok. Ludzie targowali się z handlarzami, gdzieś w kącie trwały uliczne bójki.. bohaterowie zeszli z wozu bandyta który kierował powozem wręczył im do rąk autoportret kobiety i odjechał. Bohaterowie pozostali sami.
- Ciężko będzie odnaleźć ją w takim tłumie - powiedziała Arturia niezadowolona - Ale w końcu jestem paladnyką i muszę wymierzać sprawiedliwość, nie mogę się tak łatwo poddać.
Nagle 6 mężczyzn i jedna kobiety biegli przez ulicę przerażeni krzycząc
- Mordercy! Mordercy! Bailey Fance! Morderca!
- A może jednak nie będziemy musieli długo szukać - odparła Arturia uśmiechając się drwiąco. Gdy Ar'amil i Arturia zablokowali jednemu z nich drogę wskazał on im dość spory budynek i powiedział ze zamordowano tam człowieka. Bohaterowie natychmiast udali się tam... bo nazwisko Bailey Fance wskazywało na to ze skończą swoją ,,epicką'' zabawę w ratowanie świata jeszcze dziś. Bohaterowie stanęli przed drzwiami budynku Arturia spojrzała na Ar'amila po czym otworzyła drzwi krzycząc
- Wiedźmo! Bailey Fance! Przybyliśmy by skrócić wasze nędzne życia!
W środku ujrzeli oni wielki stół, a na nim pełno potraw. Obok stołu stały dwa przerażone gnomy a na ziemi leżał mężczyzna bez głowy. Obok stał morderca trzymając zakrwawiony miecz w ręku.

Arturia Pendragon & Ar'amil Ealoeth & Altonserim & Samin & Bailey Fance

Drzwi od budynku otworzyły się, do środka wkroczyła paladynka i elf, obydwoje w ręku trzymali ostrza i byli gotowi do ataku. Z górnego piętra zeszła dziewczyna, Ar'amil spojrzał na Autoportret.. tak to była wiedźma którą szukali, ciągnęła ona za rękę jakiegoś mężczyznę.
- To jest Bailey Fance! - krzyknęła - Zabijcie go!
- Ty jesteś naszym głównym celem - odparła Arturia, po chwili spojrzała ona na Imiha (fałszywego właściciela) a obok martwe ciało bez głowy, a w okół kałuża krwi, fałszywy właściciel trzymał w ręku zakrwawiony miecz - Poza tym nie wrobisz nas, prawdziwy Bailey zamordował kogoś według zeznań świadków. Próbujesz dać w nasze ręce niewinnego człowieka starając się bronić prawdziwego Fance...
Gnomy i Bailey nie wiedzieli już o co w tym wszystkim chodzi. Sprawa była za bardzo zagmatwana...
 
Mendorian jest offline