Julia odsunęła ręce ze swoich oczu i uszu. Nagły przelot płonącego statku odebrał jej na chwilę możliwość działania. Wyostrzony słuch dziewczyny został nagle zaatakowany niesamowitym rykiem okrętu koszącego las dookoła siebie, a jej nieznoszący światła wzrok został obezwładniony błyskami wybuchów. W wojsku była przygotowywana do stawiania czoła niespodziewanym sytuacjom, ale błyski i huki to dobry sposób na obezwładnienie osoby o tak czułych zmysłach.
Gdy już udało jej się opanować zmysły, błyskawicznie rozejrzała się w swoim najbliższym otoczeniu. Starała się ocenić, gdzie korony drzew nadal dawały ochronę jej oczom i ułatwiały kamuflaż, a gdzie nie mogła się zapuszczać, by nie zostać oślepioną i wykrytą. Statek bez wątpienia należał do Czyścicieli, i bardzo zależało jej na odnalezieniu ocalałych pasażerów, ale nie mogła ryzykować wystawienia się wrogom, którzy mogli czyhać za każdym drzewem tego lasu. Gdy oceniała swoje możliwości ruchu, nieświadomie zacisnęła w dłoni nóż, przygotowując do ewentualnego rzutu. Wokół niej było pełno Zielonoszarych, a teraz jeszcze katastrofa statku... Ten las zdecydowanie nie był bezpieczny. Należało zachować jak największą ostrożność. Po rozejrzeniu się, Julia próbowała przebić się przez las, i podejść jak najbliżej wraku, przemieszczając się jak najciszej i, ogólnie rzecz ujmując, jak najdyskretniej. |