Który to plan hetmana w ogóle nie interesował. Bowiem szlachcic uznał, że mieszanie śmiertelników w takie sprawy jest niepotrzebnym komplikowanie sytuacji. Zdegustowany rozwojem sytuacji, podszedł do okna otworzył je na oścież i wyskoczył przez nie, nie przejmując się wysokością.
Podczas lotu bowiem z jego pleców wystrzeliły skrzydła, bynajmniej nie ptasie czy też nietoperza.
Skrzydła jak najbardziej bojowe.
Także i ciało hetmana pokryła zbroja husarska. To wystarczyło jednak by wyhamować upadek. Bowiem hetman unosząc się w wirze powietrza, zamiast upaść w dół poleciał w górę, coraz wyżej i wyżej...
Kierował się w stronę eksplozji, acz nie zamierzał wkraczać jeszcze na scenę, tylko przyjrzeć się z bezpiecznej odległości sytuacji.