Rzeźnik się nie cofał. Gdy przeciwnik klękał przed nim Rzeźnik dobijał go. To była jego litość. Wziął miecz i przeszył gardło Wielkiego a potem rzucił się na tamtych dwóch towarzyszy. Chuj z tym czy przeżyje, przecież i tak był po uszy w gównie przez Rudego. A właściwie przez świętej pamięci Rudego.. Rzucił się więc na tych popierdolców z nożem mieczem, tnąc i walcząc póki Morr go nie wezwie lub nie zwycięży. Porażka da mu śmierć czyli spokój, a zwycięstwo szacunek na dzielnicy. Ha i o to chodzi.
- Gińcie kurwy...Rzeźnik idzie po was - wykrzyczał
__________________ Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-) |