Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-02-2013, 19:35   #22
Nasty
 
Nasty's Avatar
 
Reputacja: 1 Nasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnie
--------------------------------------------------------------------------


Roland Corley

Było jeszcze wcześnie. Handlarze leżeli na stole. Jeden można powiedzieć że pod. Kwity jak się okazało mieli w kieszeni. Zdobycie ich było proste. Udałeś się do budynku z handlarzami. Pomyślałeś nawet nad pierścieniem który handlarz miał na palcu. Zawsze można bilet za niego kupić. Jak się później okazało pierścień to podpis który upoważniał ciebie do odebrania niewolników. Pokazywało się go gdy nie mógł sam odebrać depozytu. Był on jak podpis najważniejszego z handlarzy. Udało się to chodź strażnik coś chyba podejrzewał. Zaczął ciebie wypytywać o Kale. Próbowałeś coś odpowiedzieć ale nie trafiłeś z blefem. I strażnik dostał od ciebie dość potężnym ciosem.

Plan nabrał tępa. Uwolniłeś niewolników, z tym że oni nie bardzo chcieli uciekać. Byli wyczerpani i zastraszeni. Wszystko nie tak. Wyszedłeś z budynku z kobietą. Powoli by nie wzbudzić podejrzeń innych strażników. Jak tylko wydostałeś się na uliczkę zauważyłeś tłum przechodzących ludzi. Nie zauważyłeś że byli prowadzeni przez żołnierzy. Co się okazało dopiero przy moście. Widziałeś że posiadają oni broń jak i swoje rzeczy przy sobie. Czyli nie są to skazańcy ani straceńcy. Może i to szansa. Zauważyłeś że wszyscy mieli coś na szyi, jakieś blaszki z numerami. Dwóch z grupy, tych ludzi zaczęło się kłócić. Szarpiąc się zerwali sznurki z blaszkami. Chcieli wyjść z szeregu. Lecz żołnierze z powrotem ich wepchnęli. Za mostem stali następni żołnierze. Ale wy tylko ich minęliście i szliście dalej. Wyszliście z miasta i podążaliście do jakiegoś wzgórza. Na nim stał krzyż. Gdy tam dotarliście, żołnierze wprowadzili was do jaskini która była zakamuflowana. Jedno co przychodziło wam na myśl to, to że już po was kopalnia. Szóstkami wsadzano was do windy. Przedtem sprawdzano wasze numery które zabraliście tym dwóm, których zabrano na bok. Co się z nimi stanie nie wiadomo. Wysiadając z windy jeszcze raz sprawdzali numery. Widać że ważne one są. Szliście długim tunelem aż do wielkiej komnaty w wewnątrz jaskini. Wtedy ujrzeliście sterowiec. Może to jest szansa na ucieczkę.


Stanley Baumer /Sokole Oko (Oko)

-A no wiem że tak wykwalifikowanych fachowców potrzebuje Gubernator. Ogłoszenie masz na ścianie. Musisz się zgłosić w budynku nadzoru ruchu. Ale termin mija dzisiaj.- odpowiedział tobie kelner wskazując palcem na ścianę z ogłoszeniami.

Nie było jeszcze ciemno nawet szarawo. Poszedłeś jak najszybciej do owego budynku. Przeszedłeś kontrolę musiałeś zostawić wszystko co masz w depozycie. Wszedłeś do pomieszczenia w którym stało stare biurko. Był tam gruby strażnik. U niego trzeba było się zgłosić. Zrobiłeś to. Oczywiście nie miał jak sprawdzić twoich umiejętności ale podpisując umowę oświadczałeś że je posiadasz. Lepiej by tak było bo kłamstwo oznaczało śmierć. Wynagrodzenie było naprawdę pokaźne. Umowa była na 5lat twojej służby. Troszkę długawo. Ale po tych 5 latach obliczając twój żołd, nie musiał byś już pracować. Po podpisaniu umowy przyszło czterech żołnierzy i odprowadzili ciebie do innego pokoju. Tam cię zostawili jak i przynieśli twoje rzeczy. Szybko sprawdziłeś czy coś brakuje. Na następny dzień po długiej nocy przyszło znów czterech żołnierzy. Kazali ci się spakować i iść za nimi. Szliście wąskim korytarzem i wyszliście z budynku. Innym dziwnym wyjściem gdzie było jeszcze co najmniej czterdzieści osób. Dostałeś numer wybity na kawałku blaszki z sznurkiem.

Ten co ci dawał powiedział – lepiej się z tym nie rozstawaj.- Kazał ci iść za innymi.

Wszystko to zaczynało być nieciekawe i zastanawiające co ciebie podkusiło by się zaciągnąć. Nawet nie wiesz na jaki sterowiec i co będziecie przewozić, a nawet gdzie. Was wszystkich prowadzono kolumną przez miasto. Było jeszcze wcześnie. Szliście bocznymi uliczkami. Prowadziło was ośmiu żołnierzy. Dotarliście do mostu. Za mostem stali następni żołnierze. Ale wy tylko ich minęliście i szliście dalej. Wyszliście z miasta i podążaliście do jakiegoś wzgórza. Na nim stał krzyż. Gdy tam dotarliście, żołnierze wprowadzili was do jaskini która była zakamuflowana. Jedno co przychodziło wam na myśl to, to że już po was kopalnia. Szóstkami wsadzano was do windy. Przedtem sprawdzano wasze numery które dostaliście. Dwóch przed tobą nie miało numerów. Zaraz ich zabrano na bok. Co się z nimi stanie nie wiadomo. Sprawdziłeś swój. Wysiadając z windy jeszcze raz sprawdzali numery. Widać że ważne one są. Szliście długim tunelem aż do wielkiej komnaty w wewnątrz jaskini. Wtedy ujrzałeś sterowiec. Jedyny w swoim rodzaju. Niespotykany, wielki, niemożliwy w kilku aspektach technologicznych. Tylko do czego.


Zoriana (Zori) Lazar

Gdy stałaś w sterówce. A raczej w sterowni, podszedł do ciebie żołnierz. Przyniósł ci ubranie, i naszyjnik na którym były wybite numery 0011. Powiedział że strój jest dla ciebie. I musisz go nosić będąc na sterowcu. Po czym odszedł. Chwilę później wszedł mężczyzna. Ubrany w podobny strój. Miał kołnierz na którym były przymocowane blaszki z numerem 0001. Był przystojny, wysoki. Ubranie miał takie jak ty z tym że fason męski.

- Dzień dobry panno Lazar. Nazywam się Witolda De Krees. Jestem stwórcą tego sterowca. Mam nadzieję że się pani tu podoba. Chciałbym zaprosić panią na uroczyste ukończenie sterowca. Odbędzie się to dziś po północy. Odpowiedni strój jest już u pani w kajucie. A teraz pani wybaczy muszę jeszcze zająć się sprawdzeniem reszty okrętu. Mam nadzieję że będziemy mieli okazję jeszcze porozmawiać. Więc do zobaczenia. – kłaniając się odszedł.

Było to dość niespotykane w tych czasach. Wręcz jak by się przeniósł z innej bajki. Obejrzałaś się za nim. Jak tylko znikł w innej kajucie, postanowiłaś iść sprawdzić cóż to za szata. Jak i przymierzyć tę którą dostałaś.

-------------------------------------------------------------------------
 
Nasty jest offline