Gaston pomógł "Małolatowi" dokuśtykać do bramy, a był to najwyższy czas żeby stąd spieprzać. Z tyłu zostawili tych których ogarnęła żądza krwi i podreptali w kierunku murku, co prawda ciężko będzie rannemu się wspiąć, ale "Przypalanka" nie zamierzał zostawiać kumpla samego z tym problemem. Dadzą radę w końcu już wydostali się z zasadzki, a przecie kawał kamiennej ściany nie jest gorszy od gówna z którego przed chwilą się wyrwali. |