Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 18-02-2013, 21:25   #41
 
Cohen's Avatar
 
Reputacja: 1 Cohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputację
Alex nie tracił czasu na ponowne ładowanie kuszy. Puszczona broń zakołysała się na rzemieniu przerzuconym przez pierś mężczyzny, do którego była przywiązana.
Wyciągnął zza pasa dwa sztylety bez jelców, wyważone tak, by można nimi rzucać i ostrożnie ruszył ulicą w stronę nowo awansowanych na nieboszczyków.
Gdy do nich dotarł, sprawdził kopniakami, czy aby na pewno zeszli z tego świata, w razie potrzeby przyspieszając proces.
Potem zawrócił w uliczkę, w której ich okrążono celem odszukania pozostałych przy życiu towarzyszy.
- E, żyje tam który jeszcze?
 
Cohen jest offline  
Stary 18-02-2013, 21:48   #42
 
Aeshadiv's Avatar
 
Reputacja: 1 Aeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputację
- Jeszcze... ale to nie potrwa długo! - zakrzyknął Wilczur biegnąć w stronę Rzeźnika.
Szybko chciał upuścić komuś krwi. Co to za mordobicie gdy największy woj z bandy nikomu nawet kilku zębów nie wybije?
Wołając coś po Norskiemu podbiegł do Reinharda aby wziąć na siebie dwójkę przeciwników.
 
Aeshadiv jest offline  
Stary 18-02-2013, 23:13   #43
 
SyskaXIII's Avatar
 
Reputacja: 1 SyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnie
- To chyba moja szansa wywnioskował małolat widząc obecną sytuację w uliczce. Bez zastanowienia się skorzystał z opcji ucieczki, którą zaprezentowali mu inni. Wyciągnął swój mieczyk tak na wszelki wypadek gdyby był potrzebny i pokuśtykał w stronę bramy, którą otworzył przypalanka.
 
__________________
"Widzieliście go ? Rycerz chędożony! Herbowy! trzy lwy w tarczy! Dwa srają, a trzeci warczy!"
SyskaXIII jest offline  
Stary 18-02-2013, 23:42   #44
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
Gaston pomógł "Małolatowi" dokuśtykać do bramy, a był to najwyższy czas żeby stąd spieprzać. Z tyłu zostawili tych których ogarnęła żądza krwi i podreptali w kierunku murku, co prawda ciężko będzie rannemu się wspiąć, ale "Przypalanka" nie zamierzał zostawiać kumpla samego z tym problemem. Dadzą radę w końcu już wydostali się z zasadzki, a przecie kawał kamiennej ściany nie jest gorszy od gówna z którego przed chwilą się wyrwali.
 
Komtur jest offline  
Stary 19-02-2013, 15:04   #45
 
Ryder's Avatar
 
Reputacja: 1 Ryder ma wspaniałą reputacjęRyder ma wspaniałą reputacjęRyder ma wspaniałą reputacjęRyder ma wspaniałą reputacjęRyder ma wspaniałą reputacjęRyder ma wspaniałą reputacjęRyder ma wspaniałą reputacjęRyder ma wspaniałą reputacjęRyder ma wspaniałą reputacjęRyder ma wspaniałą reputacjęRyder ma wspaniałą reputację
Krasnolud miał nadzieję, że tamci mieli chociaż trochę oleju w głowie, w takiej rąbaninie nic nie było pewne.agnar nie mógł pozostać w tyle. Szybko podniósł pałkę jednego z poległych i ruszył do przodu, by wesprzeć Rzeźnika imitując bojowe zawołanie barbarzyńców.

No już, spieprzajcie, głuptaki, no już... Krasnolud miał nadzieję, że tamci mieli trochę oleju w głowie, a taka rąbanina nikomu nie wyjdzie na dobre.
 
Ryder jest offline  
Stary 19-02-2013, 21:54   #46
 
Bielon's Avatar
 
Reputacja: 1 Bielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputację
Alex musiał dokończyć robotę ręcznie, ale kilka kropel juchy na rękach nigdy nie były dla Tregardt'a problemem. Sztylet wszedł w miękkie i już po chwili było pewnym, że żaden z dwóch kuszników nie podniesie już ręki na "chłopaków Rudego". O ile kiedykolwiek jeszcze tak się zwać będą. Ruszył do zaułku. tam też już wszystko było pozamiatane.

"Rzeźnik" i "Wilczur" w dosłownie kilku chwilach dokończyli dzieła zniszczenia i wnet w uliczce zapanował spokój. Gdzieś z góry wciąż słychać było krzyki wybudzonego lokatora.

- Kurwie syny, żeby wam tak parchami chuje obrosły! Cobyście nigdy spania nie doznali!! Gdybym tak mógł zejść to bym ja wam...

Co drący mordę skurwiel pokazać im by chciał już się nie dowiedzieli. Wiedzieli, że jest tu gorąco jak skurwysyn i trza spierdalać. Im dalej i szybciej tym lepiej a "Małolat" się do biegu nadawał średnio. Musieli się spieszyć. Na szczęście "Przypalanka" wskazał im bezpieczne przejście. Wkrótce cała banda ruszyła przez podwórko przed siebie. Byle do swego kwartału...

***

Klaus Neumayer czekał na skraju kwartału Rudego. Ten skurwiel się spóźniał! Miał mu zapłacić za informację, której zdobycie kosztowało Klausa nie mało. Informację dostał, do weryfikacji. Dał też Klausowi połowę zapłaty. Tyle, że połowa wciąż czekała na drugą swoją połówkę. A były wszak nierozłączne. Klaus czekał więc. W tym większym napięciu, że w kwartale nie potrafił znaleźć żadnego ze znanych mu chłopaków Rudego. Coś tu śmierdziało...

***

Wypadli z kolejnej bramy i już przeskoczyli Górną. Byli u siebie. Tu co prawda wciąż chłopaki z innych band Ernesto mogli ich ścignąć, ale tu też znali każdy kąt. Przeskoczyli ulicę i od razu poczuli się pewniej. Od razu też dostrzegli stojącego pod drzewem opodal Palarni Estery ciula. Ciulem zaś okazał się Klaus Neumayer. Człowiek, który miewał z Rudym interesy. Człowiek, który znał "ludzi z miasta". I psy. Wszelakie...

.
 
__________________
Bielon "Bielon" Bielon
Bielon jest offline  
Stary 19-02-2013, 23:04   #47
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Klaus po całym dniu ciężkiej harówki w psiarni, czekał na Rudego w jego kwartale. Codzienna rutyna roboty dawała mu się czasem we znaki, ale była przynajmniej bardziej przewidywalna niż zdrowie portowej dziwki. Zupełnie inaczej miało się w codziennych kontaktach z psami odzianymi w mundury, jak i z oprychami mającymi do nich różnorakie interesy. W tej robocie, na rutynę czy przewidywalność narzekać nie mógł. Zwłaszcza nie dziś.

Coś się kroiło w mieście, było to widać po zdenerwowanych strażnikach, wyczulonych drabach, kurwa, nawet psy zrobiły się jakieś takie niespokojne. A to, że żaden chłopak Rudego nie obijał się po kontach, nie polował na zagubionego przechodnia, kurwa, nawet nie przystawiał się do portowej dziwki, która obrała sobie miejsce nieopodal, to już zakrawało na koniec świata.

W tym nerwowym oczekiwaniu towarzyszył mu wierny wilczur - Rex, posłuszne bydle, nawet jeśli czasem zbyt agresywne - czego się zresztą spodziewać po prawdziwym wilku wychowywanym zresztą przez nie mniej agresywnego tresera?

Pozostała psiarnia też zresztą do łagodnych nie należała, co miał możliwość zaświadczyć każdy, kto z psami strażników z Null miał jakiś bliższy kontakt … no może z wyjątkiem niektórych, którzy po takim bliższym kontakcie nie mogli już zaświadczyć o czymkolwiek...

Klaus rozglądał się czujnie, rzadko kiedy pozwalał sobie na relaks, nie chciał skończyć jak jego poprzednik na tym stanowisku. Nie mniej uważny był wilczur, którego trzymał przy sobie nie od parady.



Solidna obroża z kolcami miała chronić go przed ugryzieniami w szyję, choć to się praktycznie nie zdarzało. Nie był na smyczy, ta luźno zwisała przy pasku tresera, to zawsze wzbudzało swoisty niepokój u każdego kto choćby przechodził obok. Klaus natomiast się tym nie przejmował, był w końcu solidnym treserem i jak mało kto znał się na swojej robocie, potrafił nawet z obcymi zwierzakami dość szybko załapać nić porozumienia... zapewne szybciej niż z ludźmi.

Gdy w końcu zobaczył bandę Rudego w ciągu chwili obczaił sytuację.

Primo. Nie było z nimi Rudego , który to suczysyn wisiał mu okrągłą dolę za miesięczny rozkład straży w jego kwartale. Nie dość, że narażał go głupi pojeb na nadmierne ryzyko, to jeszcze opóźniał się z zapłatą, ba wcale się kurwa nie pojawił. Klaus miał jeszcze lichą nadzieję, że któryś z jego przydupasów przyniósł mu zaległą kasę, ale swoje przypuszczenia szybko zweryfikował widząc jak niosą na barkach młodzika z bełtem w nodze.

Secundo. Banda Rudego wyraźnie przed kimś uciekała, krwawiąca noga Małolata z wystającym bełtem, sugerowała, że nie chodziło o znieważoną niewiastę, albo o niezapłacony rachunek za piwo. Co gorsza brakowało Rudego...

Terciato, tritiato, trio... szlag by to, trzy.

- Gdzie jest kurwa Rudy ? Wisi mi kasę. - rzucił a co niektórzy członkowie bandy dostali jakby dejavu, prosto w swe bandyckie mordy. Gdyby Klaus wiedział co stało się raptem kilka klepsydr temu, zapewne zachowałby się nieco bardziej taktownie. Jednak nie wiedział i jedyne co mu przechodziło przez głowę to podejrzenie, że nie szybko dostanie swoją kasę a nie szybko było i tak optymistycznym założeniem.

Po smutnych, gniewnych mordach i przeciągłym milczeniu - jak gdyby każdy z nich ostatni chciał ogłosić oczywistą prawdę, że Rudy jest w drodze nad wodę gdzie będzie badał uroki dna rzeki z przymontowanym głazem, - domyslił się, że Rudego już raczej nie zobaczy, zaś jego banda jest w zwyczajnej potrzebie.

Przez głowę przeleciało mu kilka scenariuszy - czym też mogli się władować w taki stan rzeczy, lecz nie był to ani czas ani miejsce na takie dyskusje. Gdyby kurwa wiedział co przeskrobali tej nocy, byc może od razu zawinąłby się do chaty , pieprząc stratę która mu Rudzielec uczynił. Z drugiej strony nadarzała się potencjalna okazja by pozbyć się pewnego kłopotu z głowy - co miało wyjść niebawem w rozmowie.

Patrząc na bandę, bez jakichś wyraźniejszych oznak sympatii, rzucił:

- Jesli kurwa chcecie się pozbierać i ukryć , przynajmniej na chwilę to mam pewne miejsce , gdzie przynajmniej przez noc będziecie bezpieczni. Tam mi wszystko opowiecie i dogadamy się odnośnie długu ... Zresztą jak nie Rudy to wy dostaniecie to co u mnie zakupił a za co już kurwa zapłaciłem. Jeżeli nie, to droga wolna, ale z tą ścieżką krwi którą za sobą zostawiacie to byle parch was wyśledzi, nie mówiąc już o psiarni. - tu spojrzał na wilczura, mając co prawda na myśli także zwykłych strażników, w końcu wielu z nich musiało obywać się na służbie bez czworonożnego wsparcia. A to że Klaus miał sposób na zgubienie wytresowanych przez siebie czworonogów było zupełnie inna bajką. Oczywiście należało tę nogę przynajmniej prowizorycznie opatrzyć, choćby bandażami które miał przy sobie, ale decyzja należała tu już do chłopaków.

Na myśl przychodziła mu jedynie Mordownia u Una. Gość był na tyle niezależny by nie obawiać się żadnych gangów i na tyle silny by odeprzeć nawet najazd psiarni. No i winny był mu niemałą przysługę , której jeden nocleg na pewno nie wyczerpywał. Poczekał chwilę na reakcję po czym ruszył z tymi którzy z nim pójść chcieli, nie zamierzał się prosić, zawsze mógł odszukać bandziorów Rudego kolejnego dnia i choćby próbować odzyskać kasę czy dowiedzieć się co też konkretnie zaszło tej nocy.
 

Ostatnio edytowane przez Eliasz : 19-02-2013 o 23:25.
Eliasz jest offline  
Stary 20-02-2013, 08:56   #48
 
SyskaXIII's Avatar
 
Reputacja: 1 SyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnie
Bricks był zadowolony, że udało mu się ujść z życiem, co prawda nie w pełni zdrowia ale żywy. Teraz pozostało tylko gdzieś się skitrać i pozbyć tego bełtu.

-Słuchaj, sprawa wygląda tak. Rudy nie żyje, Hak ściga nas i chce naszych głów. A mi z nogi wystaje pierdolony bełt. Tak więc skończ pierdolić frazesy i pomóż. Nie mam zamiaru latać z tym bełtem w nodze do końca życia. Potrzeba mi jakiegoś konowała.

Małolat cierpiał niemiłosiernie i tracił jasność umysłu. Teraz jedyne co mu siedziało w głowie to ból i konieczność wyżycia się na kimś żeby ulżyć sobie.
 
__________________
"Widzieliście go ? Rycerz chędożony! Herbowy! trzy lwy w tarczy! Dwa srają, a trzeci warczy!"
SyskaXIII jest offline  
Stary 20-02-2013, 09:07   #49
 
valtharys's Avatar
 
Reputacja: 1 valtharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputację
Udało się. Masakra dokonana a oni mogli cieszyć się życiem. Rzeźnik uśmiechał się. Rzadko się uśmiechał ale teraz się uśmiechał. Spoglądał spode łba tylko na tego Klausa zastanawiając się czy mu by kurwa mordy nie przefasonować od tak dla jaj, lecz jęki Małolata przerwały tą ciekawą wizję.

- Małolat...nie pierdol...Nie takie rany się miało a Ty jęczysz jak jakaś dziewica przed pierwszym razem.. - mruknął

- Klaus prowadź...gdzie by to mordę można by zamoczyć bo już w gardle zaschło... - rzucił do "nowego". - No a skoro teraz każda kurwa chce nas zabić to może jednak wprowadzimy w życie plan...jakby tu zajebać komuś...
 
__________________
Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-)
valtharys jest offline  
Stary 20-02-2013, 09:43   #50
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Po pierwszych słowach Małolata - zwłaszcza po gadce o frazesach wilk wyraźnie wyszczerzył kły, zjeżył sierść i lekko przykucnął gotowy do ataku, który niechybnie by szybko nastąpił gdyby nie cicha lecz zimna komenda własciciela - Halt.
Rexowi nie spodobał się ton w jakim mówiono do jego pana, choć po prawdzie w obcych wiele rzeczy mu sie nie podobało.

Małolat był chyba najsłabszym ogniwem z całej tej bandy, nie dość, że ranny to jeszcze głupi. Bo trzeba było mieć nie pokolei w głowie, aby bez potrzeby, osobie oferującej pomoc wyjawiać, że ściga ich szef szefów ... przynajmniej w tej części Nulnn.

Mieli szczęście, że Klaus miał z Hakiem nienajlepsze stosunki, inaczej mogliby zapomnieć o Mordowni.

Treser wiedział, że resztki bandy Rudego to za mało by załatwić Haka, ale był to przynajmniej dobry, zdeterminowany początek.

- Dobra kurwa, tylko zamknąc te japy. A ciebie Małolat udam na razie, że nie słyszałem. - przy czym wyraźnie dał znać, że nie prosi się o powtórzenie tego co już mu powiedziano. Ruszył do Mordowni, po drodze myśląc, kogo tu wciągnać w kabałę przeciwko Hakowi. Do głowy jako pierwszy przyszedł mu dawny rywal Haka - Ostry. Jeden z nielicznych który mając poprzez Haka dojścia do straży, w pewnym momencie zrezygnował z jego usług przerzucając się na Tresera. Do tej pory nie wiedział co było tego przyczyną, ale na pewno nie była ona błacha. Wiedział jedno, Ostry swoją ksywkwę otrzymał nie bez powodu.
 

Ostatnio edytowane przez Eliasz : 20-02-2013 o 09:46.
Eliasz jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:58.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172