Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-02-2013, 13:07   #154
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
- Już się nie musimy spieszyć do Grissenwaldu. - Konrad zamknął oczy krasnoluda, a potem niepochlebnym spojrzeniem obrzucił Dietricha i Sylwię.
Być może ranny jakoś by przeżył drogę do Grissenwaldu, ale targania na plecach już nie przetrzymał. Bo oczywiście nie znalazł się nikt, kto zechciałby pomóc w ostrożnym przeniesieniu.

Sprawiedliwości, można by rzec, w pewnej mierze stało się zadość.
Spieler, któremu zebrało się na ciekawość, oberwał całkiem zasłużenie. Dostało się też i Sylwii. Pewnie zapłata za to, że jej to działania poinformowały gobliny o próbie dostania się do wieży. Trzeba było Spielerowi dać w łeb i na wóz wpakować... Rozumu do łba nakłaść, kretynowi. Ale stało się. Może zmądrzeje, jak mu rączka zacznie gnić.

- W moich stronach zawsze takie ugryzienia wypalano - dodał. - I zazwyczaj tylko raz na parę ugryzień było to nieskuteczne, więc się pewnie z tego wywiniesz.

Niekoniecznie od razu wścieklizna, ale rany po takich ugryzieniach zwykle się długo paprały. A czasami w końcu i odciąć było trzeba to i owo, gdy kto sprawę zaniedbał i nie zadbał o siebie odpowiednio wcześnie.

- Ale może i w wieży coś znajdziecie - dodał - gdy już Sylwia drzwi tam otworzy. Za którymś razem będzie szybsza, niż gobliny i ich pieski.

Jakby nie było, gobliny były zainteresowane wieżą równie mocno, Dietrich. Tyle tylko, że nie mieli nikogo, kto by potrafił otworzyć zamki. Pewnie Sylwia byłaby dla nich na wagę złota.

Rozejrzał się po stajni.
Ściany były solidne, za to wrota, w idiotyczny sposób wielkie, zajmowały niemal całą szerokość frontowej ściany. Gdyby chcieli powalczyć z goblinami, to musieliby zapewne wybić w nich otwory strzelnicze. Aby wykorzystać znajdujące się pod samym sufitem niewielkie okienka trzeba by mieć skrzydła. Albo skorzystać z leżącej pod ścianą drabiny.

- Co zatem robimy? - spytał. - Próbujemy dostać się do wieży, czy czekamy cierpliwie do rana?

Bez względu na dalsze plany warto było zrobić mały wypad do drewutni. Dobry ogień nie jest zły (szczególnie jeśli kogoś trzeba by przypalić), a murowana podłoga nie musiała obawiać się ognia.
Ciekawe też, skąd ta wiedźma brała wodę. Bo chyba nie liczyła na deszczówkę.
 
Kerm jest offline