Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-02-2013, 17:44   #15
Mendorian
 
Mendorian's Avatar
 
Reputacja: 1 Mendorian jest na bardzo dobrej drodzeMendorian jest na bardzo dobrej drodzeMendorian jest na bardzo dobrej drodzeMendorian jest na bardzo dobrej drodzeMendorian jest na bardzo dobrej drodzeMendorian jest na bardzo dobrej drodzeMendorian jest na bardzo dobrej drodzeMendorian jest na bardzo dobrej drodzeMendorian jest na bardzo dobrej drodzeMendorian jest na bardzo dobrej drodzeMendorian jest na bardzo dobrej drodze
Wiedźma spojrzała na drzwi, jak gdyby chciała uciec.
- Jestem tu przez przypadek... jestem siostrą bliźniaczką.. tej, eee, Martyrii tej wiedźmy - widać było ze kłamała im w żywe oczy. Chociaż pewnie nie zdawała sobie sprawy z tego ze jej kłamstwo śmierdzi na odległość
- Ona jest wspólniczką tamtego - powiedział szybko Bailey i popchnął wiedźmę wprost na mężczyznę z zakrwawionym mieczem. Mężczyzna wycelował bronią w paladynkę i elfa
- Nie macie prawa jej tknąć, chyba ze chcecie skończyć jak on - powiedział fałszywy właściciel ,,Bailey Fance'' i wskazał palcem na martwe ciało swojego brata bliźniaka. Wiedźma uśmiechnęła się drwiąco i w jej dłoni pojawiła się kula ognia
- Mam nadzieję ze ludzkie mięso jest równie dobrze co świni i kurczaka.. bo mam zamiar przyrządzić romantyczną kolację - po tym parsknęła głośnym śmiechem, fałszywy właściciel spojrzał na gnomów którzy byli wyraźnie zaskoczeni zaistniałą sytuacją ale nie mieli zamiaru się w to mieszać.
- No dalej pomóżcie nam, wyciągajcie miecze i zabijcie tych bandytów, wspólnie skrócimy ich o łby!
Nagle wszyscy usłyszeli głośne kroki, wiele osób zbliżało się do budynku w którym bohaterowie właśnie przebywali..
- Kurwa mać - powiedział fałszywy właściciel wyglądając przez okno - Straż już dowiedziała się o tym zamieszaniu.. kochanie, znikamy stąd!
Wiedźma kiwnęła głową posłusznie i podeszła do swojego kochanka wymawiając przy tym jakąś formułkę. Obydwoje rozpłynęli się w powietrzu do sali wpadło pięciu strażników, jeden z nich.. był dowódcą patrolu, sprawa była poważna
Jeden strażnik złapał za ręce Arturii i zakuł w kajdany, drugi zakuł w kajdanki prawdziwego Baileya
- Idziemy skurwysyny - powiedział dowódca straży - Zobaczcie co trzymają w piwnicy, według świadków są tam zakneblowani właściciele domu.
Dwójka strażników otworzyła drzwi od piwnicy i weszła do środka. Dowódca zakneblował Arturii i Baileyowi usta jakąś chustą
- Nie dam czarnoksiężnikom wypowiedzieć żadnego zaklęcia - powiedział z drwiącym uśmiechem na twarzy, dwójka strażników wyszła z piwnicy ciągnąc za sobą rodziców Bailey'a byli wychudzeni i prawdopodobnie mieli zanik mięśni. Wyglądali okropnie, byli półżywi-półmartwi.
 
Mendorian jest offline