Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-02-2013, 22:30   #69
Ibes
 
Reputacja: 1 Ibes wkrótce będzie znanyIbes wkrótce będzie znanyIbes wkrótce będzie znanyIbes wkrótce będzie znanyIbes wkrótce będzie znanyIbes wkrótce będzie znanyIbes wkrótce będzie znanyIbes wkrótce będzie znanyIbes wkrótce będzie znanyIbes wkrótce będzie znanyIbes wkrótce będzie znany
Imhola nie zdziwił widok wpadających do pomieszczenia krasnoludów.
- Ibes, zajmij się krasnoludzkimi wizytatorami, ja jeszcze muszę się skupić
Hakoon spoglądał ze zdziwieniem na dwie postacie przyglądając im się uważnie. Zlutstrował obie postacie (jaką rasą gracie? obydwaj to chyba ylfy, imhol to elf a ibes to czlowiek z tego co pamietam. Syska to chyba tak) a potem rzekł:
- No dobra...gdzie mój szczurek... - a potem dodał - o długouche nie mówcie że go zjedliście...hehehe
Khemorin zaśmiał się serdecznie. Widok elfów zjadających Skavena był niezmiernie zabawny, aczkolwiek także niezmiernie obżydliwy. Szybko obejrzał się w tył - jeśli szczur nie uciekł tutaj, to co przegapili? gdzie indziej mógł się skryć?
- [i] ktoście wy? [i] huknął gburowato kowal nadal nerwowo oglądając się na wylot kanału.
-Zwiedzamy.- Zawołał Ibes, przyjmując nonszalancki uśmiech.- W niczym, a w szczególności w ubiciu jakiejś parszywej poczwary przeszkadzać mości khazadom nie będziemy.
Elfowi nie przeszkadzały krzyki, śmiechy i uszczypliwości kierowane z ust khazzadów. Skupiony był ciągle na medytacji, która jak miał nadzieję obfituje w odnalezienie wiatrów magii, które pokierują jego dalszymi poczynaniami
- A jak was zwą ? - zapytał Hakoon a potem rzekł do Khemorina - Zawracamy ?
Elf Imhol postarał sie wyczuć wiatry magii - co mu zresztą się udało. Cała ta komora wręcz promieniowała mroczną energią Dhar, w szczególności natomiast ołtarz wraz z kamiennym stołem.
Kiedy elf medytował, do uszu wszystkich dobiegły ponownie dziwne piski. Nie przypominały one nic, co mogłoby być wydawane przez jakiekolwiek stworzenie, w tym skavenów. Teraz jednak dobiegały one jednak z tunela, przez który to tutaj przybyli dwaj khazadzi. Po chwili natomiast każdy z tutaj obecnych poczuł ten nieprzyjemny, wcześniej już krasnoludom znany, ostry zapach, przywodzący na myśl zmielone pokrzywy.
Oprócz tego, kątem oka krasnoludzki zabójca zauważył, że tuż pod kamiennym stołem, stoi coś, co przypominało kielich.
Po chwili z tunelu wybiegło coś bardzo szybkiego, o wielkości mniejszego psa. Poruszało się tak szybko, że nie sposób było nawet wychwycić kształtu tejże istoty. Czymkolwiek to było, właśnie przebiegało przez całą halę, co jakiś czas zatrzymując się i jakby nasłuchując. Kiedy to coś się poruszało, wydawało charakterystyczny i śmieszny odgłos “truptania”.
-Ibesie, ołtarz, to Dhar. Musimy to zbadać. Wybaczcie panowie, nazywam się Imhol i bardzo chciałbym wiedzieć co tutaj się dzieje i dlaczego to pomieszczenie jest połączone z kanałami do których wchodziliście
-A ja nazywam się Ibes.- Skinął głową dwóm khazadom. Wypatrywał, cóż to za stworzenie.- Może porozmawiamy, jak już to coś unieszkodliwimy? Taka propozycja.- Mag splótł wiatry.
 
Ibes jest offline