Grupa bohaterów poddała się woli strażników bez oporu. Jedyną przeszkodą był wilk, strażnicy zupełnie nie wiedzieli co z nim zrobić i chcieli go zostawić na obrzeżach lasu. Wszystkie ich próby spełzły na niczym, wilk za każdym razem kierował swój krok w stronę Ilunora. Zdesperowani strażnicy zaczęli więc używać siły aby zmusić wilka do posłuszeństwa i rezygnacji z podążania z grupą, to jednak tylko i wyłącznie złościło zarówno zwierze jak i jego drugą połowę. W końcu strażnicy go zignorowali i podążyli w stronę miasta. Szli gęsiego w kolejności: Tauren, Furion, elfka, paladynka, czarodziejka, Ilunor z wilkiem i rycerz śmierci na końcu. Gdy przebyli połowę drogi nagle zerwał się potężny wiatr a wśród jego świstu dało się usłyszeć słowa: „Teraz! Uciekajcie”. Wiatr nie ustępował i bohaterowie wykorzystali okazję i wydane im polecenie każdy poza Aeshadivem rzucił się na swojego strażnika odbierając swoją własność. W momencie, w którym dezorientacja strażników minęła rozpoczęła się walka. Złość nagromadzona w wilku i Ilunorze sprawiła, że oboje rzucili się na panterę i jej właściciela z zamiarem odpłacenia się za krzywdy. Strażnik krwawego elfa stał przy swojej panterze i przypatrywał sie całemu zajściu bez zamiaru uczestniczenia w nim. Topór przez niego dzierżony zdążył przejąć już kontrolę nad ciałem tymczasowego właściciela.
Po chwili na placu boju niespodziewanie pojawił się Ilidan i okazało się, że to on wyczarował potężne wichry i rozpętał rewoltę. Jednak szybko doszło do wszystkich, że młodszy z braci nie potrafi jej kontrolować.
******************
-Czy wszyscy już są ?
- Nie mój bracie, Ysera ze swoim stadem jeszcze nie przybyła ale za to całe stado brązowych smoków już jest. Tylko brakuje Nozdromu nie wiadomo dlaczego.
-Dobrze to poczekamy jeszcze trochę.
******************
-Moja królowo. Wszystko jest już gotowe tak jak nakazałaś.
-Świetnie! Już niedługo spotkam się z moim narzeczonym. Nie pozwól żeby coś poszło nie tak. Inaczej będziesz karmił pantery. Własnym ciałem.
-Tak jest moja pani!