Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-02-2013, 11:20   #18
Kata
 
Kata's Avatar
 
Reputacja: 1 Kata ma wspaniałą reputacjęKata ma wspaniałą reputacjęKata ma wspaniałą reputacjęKata ma wspaniałą reputacjęKata ma wspaniałą reputacjęKata ma wspaniałą reputacjęKata ma wspaniałą reputacjęKata ma wspaniałą reputacjęKata ma wspaniałą reputacjęKata ma wspaniałą reputacjęKata ma wspaniałą reputację
Obeszło się bez walki. Nelise jakby nie zauważając że to nie jej rabusie się przestraszyli, uśmiechnęła się dumnie i schowała sztylet do jaszczura. Wszyscy zebrali się przy kupcu, a razem z nimi elfka. Słuchając mężczyzny była coraz bardziej zła bo wychodziło na to że jest strasznie nieodpowiedzialnym człowiekiem. Jak mógł zaciągać za sobą małego chłopca do mrocznej puszczy?! Tak narażać małe dziecko? Jej emocje nieco ostygły, chociaż jej rodzice także tak postąpili. Zmieszała się. Faktem niezaprzeczalnym było jednak że mężczyźnie brak było oleju w głowie. Te trzy pachołki miały obronić go przed zagrożeniami spaczonego lasu?! Trzy miecze a nawet obrabować jednego kupca nie umieli, żadnej broni strzeleckiej… Na myśl jak strasznie skończyłaby ta ekspedycja aż przychodziło jej o zawrót głowy. Mimowolnie elfka powiodła wzrokiem po swoich nowo poznanych znajomych i oceniała ich szanse w tej wyprawie. W zasadzie nie przeszkadzało jej to że wydawali się w większości dość zamknięci w sobie, no może poza Ratharem który nawiązał jakąś rozmowę. Spodziewała się że ludzie „spoza lasu” będą bardziej otwarci, no ale każdy przecież jest inny. Tak, Ci mogliby dać sobie radę z przejściem przez szlak. Pomyślała.

Neli nie udzielała się zbytnio w rozmowie z handlarzem, zamiast tego usiadła na ziemi, w połowie słuchając, a w połowie podejmując decyzję co dalej. To co mówiła Ratharowi było prawdą, była wojowniczką, ale tylko z przymusu, z umiejętności.. nigdy nie miała do tego serca. Chciała odejść od tej całej śmierci, tragedii która wciąż spowijała mroczną puszczę. Przybyła do Esgaroth by posmakować życia w mieście, by osiąść wreszcie. Choćby na jakiś czas.
Niespodziewanie dla niej nagle przed elfką pojawił się Belgo i przyniósł jej mały kwiat, prawie bez żadnego oporu jak to dziecko po prostu wsunął go za jej długie uszko. Nelise odpowiedziała pięknym uśmiechem. Nie pozostało jej jednak nic jak odmówić. Taka była jej decyzja.
- Przepraszam panie Baldor, ale mnie wiatr niesie w inną stronę. Prosiłabym tylko abyś uważał na swojego syna. Mogę zobaczyć jeszcze tą mapę? – Zapytała wstając i podchodząc do kupca. – Opowiem wam nieco o trasie którą sobie wyznaczyliście, tyle mogę zrobić nim wyruszę dalej.
To nie była łatwa decyzja, ale czasem trzeba było takie podejmować. Neli liczyła jednak że choć trochę pomoże informując o zagrożeniach które wędrowcy mogą spotkać na szlaku.

Gdy wrócili do obozu przy łodzi panował tam mały bałagan, ale poza miodem niczego nie brakowało. Neli musiała się stąd zabrać, im dłużej zostawała tym bardziej rozmyślała o całej tej wyprawie. Tym bardziej to kusiło, a ona przecież chciała zapuścić korzenie. Westchnęła i wzięła swoje tobołki po czym odwróciła się do reszty którą niedawno poznała.
- Powodzenia na szlaku, dziękuję za miłe towarzystwo.
Nelise nie wróciła ze Sveinem łodzią. Po pożegnaniu się poszła w sobie tylko znaną stronę wzdłuż brzegu, nucąc jakąś pieśń pod nosem.


.
 
__________________
In the misty morning, on the edge of time
We've lost the rising sun
Kata jest offline