Reakcja ludzi na słowa Gustava była taka, jakiej się spodziewał. Ludzie niechętnie chcieli słuchać go, inni nie chcieli w ogóle przyjąć do wiadomości, że może mieć rację. Ludzie zaczęli szukać winnych w obliczu tej tragedii ale nie szukali ich w swoim gronie, tylko z poza niego. Miejscowi stracili sympatię do przybyszów i to przez Gustava, jednak nie czuł się winny. Na słowa Hurgana nie zareagował, bo wiedział, że jak ludzie nie będą chcieli słuchać, to i tak nie posłuchają, a jak będą się chcieli wrogo nastawić, to się nastawią. Chwilę później wyszedł z karczmy, by uniknąć złowrogich spojrzeń miejscowych.
Wędrując po wiosce natknęli się na łowce czarownic w towarzystwie swojego, jak się wydawało, przydupasa, Seth'a. Gustav nie odpowiedział na pytanie łowcy, bo też nie miał nic do dodania a lokalizacji Ust Morra nie znał, bo przecież był tam tylko raz. A do tego odpowiedział już krasnolud.
Widząc uciekający tłum przed kolejnym mutantem i zbliżającymi się do niego fanatykami Gustav chwycił za rękojeść miecza i stał wpatrując się w walkę, stał obok łowcy. Ludzi walczących z mutantem było już kilku, a kolejny kręcący się tam mógłby zaszkodzić, a do tego nie chciał ryzykować zdobyciem kolejnych ran.
__________________ "Inkwizycja tylko wykonuje obowiązki, jakie na nią nałożono. Strach przed nią jest zbyteczny; nienawiść do niej, to herezja." - Gabriel Angelos, Kapitan 3 Kompanii Krwawych Kruków. |