Ten jakże przyjemny i osnuty ciszą spacer został bezpowrotnie przerwany. Dosyć agresywnie. Nieprzyjemny wicher, który pojawił się ni stąd ni zowąd przełamał barierę beznadziejności ich sytuacji. Wśród szumu i zawodzenia wiatru usłyszała dwa niespodziewane słowa. Uciekać? Owszem, chwila rozproszenia i zaskoczenia sprzyjała takiej akcji, ale musiała najpierw odzyskać swój kostur. Sojusznikiem w intrydze okazał się zbiegły wcześniej Illidan. Nieco zaskoczyło to czarodziejkę, ale można było się spodziewać jego efektownego powrotu. Ponad to, czar definitywnie uciekł spod jego kontroli. Ponownie. Nareen westchnęła cicho z niezadowoleniem. Szybka kalkulacja i postanowiła podjąć ryzyko. - Glacies Tempesta - wyszeptała. Co prawda, Ilunor wraz ze swoim czworonożnym przyjacielem, jak i Selendis byli w zasięgu zaklęcia, ale te kilka chwil nie powinno zrobić im dużej krzywdy. Efekt lodowej aury najpotężniejszy był tuż przy czarodziejce, a odległości między nimi były dosyć... znaczące. Nareen najbardziej zależało, żeby unieszkodliwić tych, którzy "eskortują" jej osobę, jednak nie miała zamiaru ich zabijać. Unieruchomić strażników, odebrać kostur i oddalić się w bezpieczne miejsce.
__________________ Sore wa... Himitsu desu ^_~
Ostatnio edytowane przez Nergala : 20-02-2013 o 20:49.
|