-Kkkrwa..
Prest zaklął z cicha odzyskując chwilo przytomność przytomność, uspokajająca dłoń jednej z sanitariuszek powstrzymała go od poruszenia się.
Lucas tymczasem rozproszył ognistą tarczę i stopniowo cofał inwokację żelaznego ciała, natychmiastowe rozproszenie tej mocy nie należy do przyjemnych, skóra najpierw naprężyła się i wyrzuciła z siebie tkwiące w niej odłamki pocisków po czym wygładziła się i powróciła do normalnej cielesnej postaci. Ostatecznie oparł się plecami o skrzynię czy beczkę która była jego osłoną, starał się powoli uspokoić oddech i wyrównać napięcie myśli które zawsze wprowadza dłuższe podtrzymywanie mocy.
Po chwili podniósł się i ruszył w stronę pozostałych w oczekiwaniu na dalsze rozkazy... zaniepokoił go jednak szalejący w hangarze ogień. To o ile mnie pamięć nie myli zgodnie ze szkoleniem jest bardzo zła rzecz na okrętach. - Pomyślał po czym nie czekając na rozkazy ruszył w tamtą stronę.
Kontrolowanie ognia to profesja pyrokinetyka, tworzenia ognia to jedno, czym inny jest zapanowanie na tym który już szaleje ale pewne umiejętności w tej materii są wpajane w ramach pierwszych treningów psykera tej dyscypliny.
- Za pozwoleniem sir, proponuję skombinować gaśnice! Pożar w hangarze to spory problem, postaram się to trochę opanować ale sam nie zgaszę!
Psyker zbliżył się do ognia, jego żar... był przyjemny zdawał się on nawet ignorować dym chociaż w tym bardziej pomocny był respirator. Wystawił dłoń i zaczął stopniowo ściągać języki ognia i blokować je przed rozprzestrzenianiem się kontrolując ich przepływ. |