Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-02-2013, 22:26   #144
Eleanor
 
Eleanor's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputację
Rozwalanie było takie jak zwykle: Bułka z masłem dla kogoś kto wiedział co gdzie położyć, by efekt był maksymalny przy minimalnym nakładzie. Lubiła tę robotę. Huk eksplozji sprawiał, że krew w jej ciele krążyła szybciej. Patrzyła na solidną metalową kratę, która dzięki jej działaniom przeleciała przez pomieszczenie niczym pestka wystrzelona z dmuchawki i z łoskotem walnęła o przeciwległą ścianę. Taka robota może nie wymagała wiele finezji, ale dawała sporo satysfakcji.
Czekała na dalsze decyzje Waltersa, który jakby z automatu został uznany za dowódcę całego przedsięwzięcia, przeglądając wraz z Remo obrazy z kamer na dole, Gdy odezwał się do nich osobiście niesławny pan Theleon. Wyglądał na pewnego siebie. Chyba nic nie mogło zachwiać jego poczuciem nietykalności. Dziewczyna patrzyła na jego twarz i zastanawiała jak bardzo można się czasem pomylić we własnych założeniach...

Po wysłuchaniu ultimatum Alexa Ann nachyliła się do Remo i zapytała cicho:
- Te dziewczyny mają prawdopodobnie takie same obrączki jak ta z meliny. Czy jesteście w stanie odciąć tamtym dostęp do obsługi tych urządzeń?
Potem odwróciła się do Waltersa i stojących w pobliżu ludzi.
- Pan Alex przyda nam się żywy. Ma z pewnością wiele informacji, które mogą się przydać. Jego ludźmi bym się nie przejmowała, ale podejrzewam, że jak dostaniemy go w nasze ręce inni przestana stawiać opór. Nie wiem jak ty. - Popatrzyła w oczy Eda - Ja nie mam zamiaru słuchać jego poleceń.
- Ja również. Jego ludzie albo zginą albo złożą broń
- odparł Ed. - Powiedz panom z ochrony Alexa co ich czeka na górze. Oddadzą nam go to zachowają życie. Zero negotiation. Albo giną wszyscy, albo nikt.
Saperka pokręciła głową:
- Pozwólmy im wierzyć, że przystajemy na te warunki aż nie wyjdą z piwnicy. Jeśli jednak okażą się wierni swemu panu będziemy mieli niepotrzebne kłopoty tam ta dole.
- Dobra. Niech wychodzą. Jeszcze bardziej się dzisiaj rozczarują.
- Powiedział Walters - Zdejmujemy ochronę jak będą stawać okoniem.

- Nie bardzo mogę coś poradzić
- Remo odpowiedział na pytanie Ferrick po chwili sprawdzania systemów rezydencji. - Nawet jak są to te bransoletki, mogę spróbować wyłącznie zakłócenia sygnału mobilnym urządzeniem o słabej mocy. Cokolwiek to jest, nie ma do tego dostępu z sieci rezydencji. Ten cały Alex powinien być pierwszym naszym celem. Aktywacja może być nawet głosowa lub na zaniknięcie jego funkcji życiowych.

Ann popatrzyła w kamerę na twarz ich wroga. Mieli niewiele czasu by podjąć decyzję, która zadecyduje o kolejnym życiu:
- Ktoś musi tu zostać i udawać, że odłożyliśmy broń. Na szczęście nie wiedzą ilu przeciwników mają przeciwko sobie. Może lepiej pozwolić im wyjść na zewnątrz i tam rozstawić snajperów? Theleona dobrze byłoby ogłuszyć jak najszybciej. Kye ma rację. Nie wiadomo co i jak może aktywować. W końcu to spec od cyberwszczepów. Natomiast złapanie go żywcem byłoby wysoce pożądane. Musimy też wziąć pod uwagę, że po wejściu na klatkę schodową może założyć hełm któregoś ze swoich ludzi. Wtedy będzie problem by go rozpoznać. Może ktoś powinien iść na niższe piętro i zaskoczyć ich od tyłu?
- Remo wyłączysz wszystkie światła tu i na zewnątrz kompleksu,
- wtrącił Ed - a wy jak oceniacie sytuacje? - Zapytał szefów alfa i Charlie.

- Na zewnątrz użyć flash-bang grenades. - Odezwał się jeden, a drugi milczał.
- Okay, zrobimy tak jak mówi Ann. Połowa udaje poddanych, snajperzy i solo kamuflują się na zewnątrz. Jak granaty nie wystarcza to wystrzelamy resztę. Ty, ty i ja. Ann zajmiesz się flashami? - zapytał saperki.

- Nie mam już własnych - odpowiedziała dziewczyna - i nic nie przygotuję w ciągu kilu sekund. Masz jakieś to daj. Czyli odrzucamy pomysł zejścia na dół i zaatakowania od tyłu?
- Jak Alex i zakładnicy mają przeżyć, to tak.
- Ed podał Ferrick dwa granaty. Wzięła je bez słowa i wsunęła do kieszeni kurtki. Bez dalszych dyskusji skierowała się na piętro. Odwróciła się jednak po dwóch krokach i odezwała do patrzącego na nią Waltersa:
- Wiesz, że nie nadaję się na gadki. Kiepsko u mnie z blefem, a z zastraszaniem jeszcze gorzej. Ty to zrób. Przekaż im że się zgadzamy na ich warunki. Może trochę spróbuj się potargować, by to nie wydało im się zbyt łatwe.

Nie było dalej co dyskutować. Postanowiła iść na piętro i zaczaić na jednym z balkonów wychodzących na plażę. Skoro chcieli uciec jachtem, prędzej czy później musieli się pokazać w jej polu rażenia. Objęła wzrokiem pomieszczenia. Przywołała w pamięci widok domu z góry, który pamiętała ze zdjęć ściągniętych przez Remo. Dopasowała do tego widziany obecnie rozkład pomieszczeń i zdecydowała, które miejsce najlepiej nada się do jej celów. Roztrzęsiony głos Felipy wzywającej helikopter powiedział jej że udało znaleźć się Newt. Miała nadzieję, że ratowanie dziewczyny nie wpłynie negatywnie na to co przygotowali dla pana Alexa.
 
Eleanor jest offline