Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-02-2013, 10:51   #155
Tom Atos
 
Tom Atos's Avatar
 
Reputacja: 1 Tom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputację
A dzień zapowiadał się tak pięknie. Mieli zrobić mały rekonesans na łonie natury.
Co się popieprzyło?
Pogoda. Tak. Zaczęło się od deszczu. W ten mokry sposób Tal dawał im do zrozumienia żeby siedzieli na tyłkach w ciepłej gospodzie, ale nie posłuchali boskich ostrzeżeń.
No to teraz mieli to, co mieli. Można jeszcze było się wywinąć z opresji, gdy spotkali rannego krasnoluda. To było kolejne ostrzeżenie. Tym razem od Grungiego, albo Morra zależy jak na to patrzeć. W każdym razie od bogów. Tym razem większość by posłuchała, ale jeden nieutulony żonkoś wziął sprawy w swoje ręce i pognał do wieży żoneczki z kochanką za plecami. Istne jasełki. Może to i nawet byłoby zabawne, gdyby nie przypałętały się wilki.

Takie myśli nasunęły się Erichowi, gdy w pośpiechu z Konradem zamykali wrota stajni przed wygłodniałymi sierściuchami.
- Boli? – spytał zwodniczo uprzejmie Erich rannego Dietricha. – I bardzo dobrze. Przez Ciebie durniu tu siedzimy. Po jaką cholerę ześ biegł do tej wieży? Teraz wszyscy siedzimy w gównie dzięki Tobie.
Oldenbach wymachiwał rękoma zdenerwowany nie potrafiąc opanować emocji. Nie tylko on.
Kilka zdawkowych uwag Konrada tak rozsierdziło Sylwię, że ta zupełnie dla wszystkich niespodziewanie przyłożyła temuż z piąchy w twarz. Pomimo tego Sparren ustał. Jednak nie wydawał się zdolny do dalszej walki.
- Uspokój się. Co Ty wyprawiasz?! – zakrzyknął do dziewczyny Erich chichocząc przy tym nerwowo.
Sylwia jednak widząc skutek swego ataku odpuściła.

Atak Sylwii podziała na nerwy Ericha, jak zimna woda na ogień. Co innego nawtykać kumplowi za głupotę, a co innego zasunąć mu kastetem w zęby. Ten sposób dyskusji był nie do przyjęcia.
Znacznie już spokojniej powiedział.
- Sam nie przepadam za Konradem, ale trochę przesadziłaś. Patrz jak się biedak słania. – zwrócił się do Sylwii dyskretnie sprawdzając, czy metalowa płytka jest na swoim miejscu w gatkach.

Tymczasem świat miał w dużym poważaniu ich wewnętrzne spory, a wilki nie mogąc się dobrać do nich postanowiły oddalić się na z góry upatrzone pozycje.
Erich przysiadł na słomie zmęczony.
- Dobra. Pomyślmy jak się wykaraskać z tej sytuacji. Krasnolud niestety zmarła. – stwierdził wskazując kciukiem na leżące ciało.
- Konia nie mamy, wozem nie pojedziemy. Tu się raczej nie obronimy, jak wpadną na pomysł podpalenia wrót po prostu się podusimy. Po mojemu nie mamy wyjścia. Teraz musimy się dostać do wieży. Tylko jak? – spytał spoglądając na Sylwię.
- Może postawić wszystko na jedną kartę? Wypadamy wszyscy razem. Sylwia bierze się za zamek. Dietrich jej przyświeca, reszta z naładowanymi kuszami czeka na atak wilków. Salwa i wyciągamy ostre. Bronimy się i wycofujemy w stronę wieży.
Powiódł wzrokiem po towarzyszach.
- Damy radÄ™. Damy radÄ™?
 

Ostatnio edytowane przez Tom Atos : 22-02-2013 o 11:15. Powód: Nie było jajecznicy.
Tom Atos jest offline