Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-02-2013, 11:06   #102
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
Po dowódcy żołnierzy było dość mocno widać, że jest bardzo niezadowolony z zaistniałej sytuacji.
- Spodziewajcie się nas za parę dni, tym razem bez tchórzy, a z większą ilością żołnierzy. Lepiej się leśne osły wynieście stąd do tego czasu - rzekł w strony elfa.
- Następnym razem to was ustrzelimy bez ostrzeżenia - odpowiedział dumnie elf.
Drwale za to bez słowa zaczęli ponownie pakować swój sprzęt.

Było blisko rozlewu krwi, jednak do niego nie doszło. Najemnicy, żołnierze oraz drwale, ruszyli w drogę powrotną do miasta. Nie załatwili kompletnie nic, więc z pewnością Unterowie z tego faktu nie będą zadowoleni, a o jakiejkolwiek zapłacie z góry mogli zapomnieć. Nie szli blisko żołnierzy, jednak bez problemu byli w stanie usłyszeć nieustanne kurwy i inne wulgaryzmy wykrzykiwane przez dowódcę żołnierzy.

***

Po dotarciu do Beckerhoven Wołodia od razu ruszył do Marit, która tak mocno go zauroczyła. Pozostali też zajęli się swoimi sprawami, wcześniej jednak część udała się wyjaśnić sytuację Unterom. Felix zaczął coś pierwszy tłumaczyć, jednak od razu przerwał mu Ernst.
- Brednie! - burknął. –Drewno by było, gdyby nie najął pan do roboty tchórzy. Elfów się wystrychali, choć tylko paru tam było. Więcej niż samych żołnierzy, ale wspólnymi siłami nie mieli szans. Wrócimy tam, tym razem z zaufanymi ludźmi.

Dalsza rozmowa niewiele zmieniła. Unter, jak mogli przypuszczać, zadowolonym nie był. Zdecydowanie wyprosił najemników ze swego domu.
- Czas tylko straciłem, a każdy dzień to pieniądze - burknął. - Wynocha, inaczej was oceniłem. Nie potrzebni mi twoi ludzie - rzekł do Felixa.

***

- Możemy załatwić to tu i teraz… pizdo- odparł Matthiasowi Ernst. - Nawet się nie zmęczę przed kolejną wyprawą. Śmiesz mnie wyzywać? Śmiało pizdo! Miejsce, czas i broń podaj – zaśmiał się gromko. – Jak i podejrzewam, że żaden z mych ludzi nie odmówi podobnego wyzwania, któremuś z was pozostałych… pachołków - dodał po chwili.

***


Wolfenger wezwał ich niedługo po tym.
- Doszły do mnie słowa o waszej ostatniej wyprawie. Rad jestem z wyboru jakiego tam dokonaliście. Cieszę się, że korony dla was nie są najważniejsze i umiecie dokonać prawych wyborów. Kolejny raz tego dowiedliście- rzekł Urlich. - Chyba mogę wam zaufać. Powiem wam coś… posłuchajcie - spojrzał na nich z uwagą. - Jest pewien spór stary, jak niemal nasze rody. Legenda już niemalże i pewnie bujda, choć ja w nią wierzę… Legenda, która mówi o pewnym, wedle podań ukrytym gdzieś na cmentarzu naszym, przedmiocie. Podobno gdzieś w grobie, w którym to pogrzebany został syn Artura oraz siostry Darianusa z Jutonów. Brak jednak informacji na temat jego imienia, podobnie jak i jakichkolwiek przesłanek, że w ogóle istniał! Przodkowie moi, i o dziwo Unterów, przekazywali informacje o tym przedmiocie. Dokładny opis miejsca spoczynku artefaktu wyryty został na prostej, glinianej wazie, tak by potomkowie mogli odnaleźć zwłoki naszego wielkiego przodka. Jednak onegdaj, podczas jednej z dawnych kłótni waza pękła na pół. Dwa kawałki wazy należą teraz do dwóch rodów i chyba was nie zdziwi, że żaden za nic nie oddadzą drugiej rodzinie swej części - wstrzymał się na moment przepłukując swe gardło. - Jak się pewnie domyślacie, chciałbym byście zdobyli brakującą część i odkryli, gdzie na cmentarzu ukryty jest artefakt. Wiem, że doświadczenie możecie mieć w takich sprawach i ufam, że podołacie. Oto mój element wazy - wyciągnął przed siebie rękę i spojrzał uważnie na gości. - Weźcie ją, a ja ufam wam, że mnie nie zawiedziecie. Potrzebny jest drugi element, jak się zgodzicie, będziecie musieli go odzyskać. Odzyskać podkreślam, nie ukraść, bo część Unterów również do nas powinna należeć - podkreślił Urlich. - Jutro pewnie najlepsi ludzie Unterów wyruszą za miasto, po drewno. Będziecie mieli więc okazję. Możecie tam też udać się tam w nocy… - dodał na koniec, czekając na odpowiedź swych gości.
 
AJT jest offline