Cytat:
Napisał istari83 W myślach zwrócił się do Diardonisa: |
- chodziło chyba o boga krasnoludzkiego a nie legendarnego bohatera.
Podążaliście nadal w kierunku wskazywanym wam przez nieznane siły. Po omacku pokonywaliście kolejne, ciężkie do przebycia metry. Błądząc we mgle, spodziewając się niebezpieczeństwa z każdej strony brnęliście naprzód, czując, że coś wam każe podążać ścieżką przeznaczenia, ścieżką zagłady.
Po kilkunastu godzinach, a może dniach - trudno wam określić - błądzenia we mgle, która zdecydowanie za długo się utrzymuje... choć może tak jest na bagnach, dotarliście na niewielką łąkę. Mgła nadal się utrzymywała, choć może już nie tak gęsta i nie tak złowieszcza jak wcześniej. Idąc dalej doszliście do niewielkiego, niskiego, kamiennego budynku.