Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-02-2013, 14:27   #18
Mendorian
 
Mendorian's Avatar
 
Reputacja: 1 Mendorian jest na bardzo dobrej drodzeMendorian jest na bardzo dobrej drodzeMendorian jest na bardzo dobrej drodzeMendorian jest na bardzo dobrej drodzeMendorian jest na bardzo dobrej drodzeMendorian jest na bardzo dobrej drodzeMendorian jest na bardzo dobrej drodzeMendorian jest na bardzo dobrej drodzeMendorian jest na bardzo dobrej drodzeMendorian jest na bardzo dobrej drodzeMendorian jest na bardzo dobrej drodze
Dowódca straży spojrzał na półżywe ciała i wydał rozkaz
- Mój boże, nakarmcie ich czymś żeby z głodu nie umarli a potem przesłuchaj.. szybko
Matka Baileya powoli otwierała oczy, wyciągnęła dłoń w jego stronę
- To... to nie on, zostaw... go - z całych sił starała się wypowiedzieć te słowa, mimo tego ze nie myślała racjonalnie.
- Bredzi bo ma gorączkę.. zabieramy ich - powiedział dowódca, nagle okno salonu wyleciało.. rozbiło się szkło poleciało na stół z jedzeniem, do środka wparowało pięciu mężczyzn w maskach (wskoczyli przez okno)


- Niechaj naszą kryjówkę ozdobi łeb czarownicy! - krzyknęli wszyscy.. rzucili się do ataku.. kiedy nagle zatrzymali się
- Gdzie czarownica i Bailey Fance? - zapytał jeden z nich, i wyciągnął z kieszeni malutkie portreciki - Nie ma ich tu..
Dowódca straży patrzył na całą akcję przerażony.
- Czego tutaj? - zapytał
- Płatni zabójcy, pewien mężczyzna bardzo nie chce żeby wiedźma przejęła wybrzeże mieczy... kogo wy aresztujecie? - zapytał zabójca - To są wspólnicy wiedźmy?
- To jest wiedźma i jej chłopak... - powiedział i wskazał na Baileya i Arturię - Bierzemy ich i nie macie najmniejszego prawa ich tknąć
- Ależ nie mamy zamiaru ich tykać, wiecie.. może jesteśmy zabójcami ale zawsze działamy w obronie sprawiedliwości, skoro takie jest prawo to znaczy ze możecie zamknąć w lochach pierwszą lepszą dziewkę która wejdzie wam pod nogi? O nie, my na to nie pozwolimy - zabójca spojrzał na swoich towarzyszy i kiwnął głową dając im jakiś znak. Mężczyźni rzucili się do ataku... zrobili to z prędkością światła. Nim wszyscy się obejrzeli strażnicy leżeli w kałużach krwi, ci mężczyźni to byli prawdziwy zabójcy.. działali niezwykle szybko. Jeden z nich ściągnął maskę

- Najmocniej przepraszam ze te nędzne istoty - odparł i uśmiechnął się podając Baileyowi rękę - Nazywam się Den, polujemy na czarownice. Szukamy chętnych do wyprawy idziemy w stronę przeklętych ruin, to dobra okazja byście mogli oczyścić swoje imię z niesprawiedliwych oskarżeń.
 
Mendorian jest offline