-A ja nazywam się Ibes.- Skinął głową dwóm khazadom. Wypatrywał, cóż to za stworzenie.- Może porozmawiamy, jak już to coś unieszkodliwimy? Taka propozycja.- Mag splótł wiatry.
- Hakoon jestem. Uhahaha kto mi mrówkę zabić da? - rzucił radośnie Khazad rozglądając się za jakąś pochodnią a potem ruszył przodem - łapu capu ktoś dziś pójdzie nam do piachu - znów zarymował
- Khemorin, kowal z Khazdad Hafak. - niezbyt entuzjaztycznie dorzucił kowal. Nie była to najlepsza pora na przedstawienia. Khazad przyglądał się przerośniętej mrówce i nerwowo spoglądał w stronę tunelu, z którego słychać było dziwne odgłosy.
-Imhol, elf. Ta jedna mrówka tutaj to pikuś. Bardziej bym się niepokoił tym co słychać z tunelu. Wiecie jak żyją mrówki ? Żyją w wielkich stadach i tworzą mrowiska, w których jest ich tysiące o ile nie więcej. Nie żyją w samotności. A to może oznaczać tylko jedno. Jest ich więcej i prawdopodobnie zmierzają w naszą stronę. Przy takich rozmiarach kilka wystarczy żeby nas zabić a co jeśli przyjdzie całe mrowisko ? Musimy się wydostać stąd jak najszybciej lub nie pozwolić im się tutaj dostać. - Elf zaczął energicznie rozglądać się po hali szukając sposobu na ucieczkę.
- Co?? Khazad ma wycofać się przed byle robalem. No Panie Elf, chyba z wysokiego drzewa Pan spadł i coś mu w główce się rypnęło ale zapamiętaj. Khazad nie ucieka, Khazad nie boi się niczego - walnął się Hakoon w pierś - co najwyżej wycofuje się na z góry upatrzone pozycje wymuszone względem taktycznym - uśmiechnął się - Khemorin idziem czy nie ? |