|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
20-02-2013, 12:18 | #71 |
Reputacja: 1 | Kurt był szczęśliwy. Nie zauważyła go! Ruszył, gdy tylko zniknęła wewnątrz budynku. Szybkim krokiem przemierzył ulicę, kierując się wprost do wejścia do rudery. Nie patrzył na boki, nie rozglądał się. Przy drzwiach złapał kawałek deski i tak uzbrojony wpadł do środka. Znajdzie ją i zabije. Zatłucze tym kawałkiem drewna, a mózg rozsmaruje po ścianach. Odbierze to, co należy do niego. Miejsce było dobre. Bardzo dobre. Idealne wręcz. Nikt nie będzie przeszkadzał. Nikt się nie wtrąci. Nikt nie pokrzyżuje jego planu, a plan był prosty. ONA MUSI UMRZEĆ. Głosy w jego głowie mruczały niecierpliwie. Chciały krwi. JEJ krwi. Już! Teraz! - Już czas Agnusie - wyszeptał, zagłębiając się w mrok. |
20-02-2013, 19:28 | #72 |
Reputacja: 1 | Ibes kilka sekund poświęcił na kontemplacje owego stworzonka. Nie to, żeby go przesadnie zaskoczyło. W końcu żył w świecie, gdzie życia, wolności lub godności w byle większym mogło odebrać coś, co wygląda na skrzyżowanie kozła z portowym cieciem. Jednak zgodny chórek pisków dochodzących z tunelu coś mu uświadomiły. Rzucił tylko tęsknym wzrokiem na zamknięte drzwi, po czym stwierdził dosadnie. -Jesteśmy w dupie.- Podszedł szybko do ołtarza. Postarał się znaleźć w nim... cokolwiek. Dźwignię, przycisk? W jego głowie łupało nieprzyjemne wrażenie, że zaraz zrobi się naprawdę nieprzyjemnie. |
20-02-2013, 21:34 | #73 |
Elitarystyczny Nowotwór Reputacja: 1 | Vilis poruszała się po omacku. W kompletnej ciemności musiała zdać się na dotyk i słuch przez co czuła się jak kaleka. Nienawidziła być ślepa. Przesuwała palcami po chłodnym kamieniu aż natrafiła na drzwi, zablokowane przez solidną metalową zasuwę. Ta ruszyła się odrobinę, gdy naparła na nią z całej siły. Dziewczyna znieruchomiała nagle. Złodziejaszek nie był w stanie odblokować przejścia, nie w stanie w którym się znajdował...a to oznaczało że był gdzieś tutaj. Uśmiechnęła się w ciemności i naprała raz jeszcze na zasuwę, licząc na to że za drzwiami znajdzie choć odrobinę światła. Cały czas wytężała słuch czekając na jakikolwiek dźwięk, zdradzający gdzież to się Magnus ukrył. Ostatnio edytowane przez Zombianna : 20-02-2013 o 21:37. |
24-02-2013, 17:49 | #74 |
Reputacja: 1 | -A ja nazywam się Ibes.- Skinął głową dwóm khazadom. Wypatrywał, cóż to za stworzenie.- Może porozmawiamy, jak już to coś unieszkodliwimy? Taka propozycja.- Mag splótł wiatry. - Hakoon jestem. Uhahaha kto mi mrówkę zabić da? - rzucił radośnie Khazad rozglądając się za jakąś pochodnią a potem ruszył przodem - łapu capu ktoś dziś pójdzie nam do piachu - znów zarymował - Khemorin, kowal z Khazdad Hafak. - niezbyt entuzjaztycznie dorzucił kowal. Nie była to najlepsza pora na przedstawienia. Khazad przyglądał się przerośniętej mrówce i nerwowo spoglądał w stronę tunelu, z którego słychać było dziwne odgłosy. -Imhol, elf. Ta jedna mrówka tutaj to pikuś. Bardziej bym się niepokoił tym co słychać z tunelu. Wiecie jak żyją mrówki ? Żyją w wielkich stadach i tworzą mrowiska, w których jest ich tysiące o ile nie więcej. Nie żyją w samotności. A to może oznaczać tylko jedno. Jest ich więcej i prawdopodobnie zmierzają w naszą stronę. Przy takich rozmiarach kilka wystarczy żeby nas zabić a co jeśli przyjdzie całe mrowisko ? Musimy się wydostać stąd jak najszybciej lub nie pozwolić im się tutaj dostać. - Elf zaczął energicznie rozglądać się po hali szukając sposobu na ucieczkę. - Co?? Khazad ma wycofać się przed byle robalem. No Panie Elf, chyba z wysokiego drzewa Pan spadł i coś mu w główce się rypnęło ale zapamiętaj. Khazad nie ucieka, Khazad nie boi się niczego - walnął się Hakoon w pierś - co najwyżej wycofuje się na z góry upatrzone pozycje wymuszone względem taktycznym - uśmiechnął się - Khemorin idziem czy nie ? |
24-02-2013, 18:12 | #75 |
Reputacja: 1 | W domu Kartografa - Ranek Bohaterowie: Ibes, Imhol, Hakoon i Khemorin Elf rozglądał się za jakimkolwiek wyjściem - jedyne co jednak tutaj się znajdowało, to zamknięte drzwi, przez które tu się znaleźli, no i tunel z którego właśnie wychylała się gigantyczna głowa. Po chwili sala wypełniła się bestiami różnych wielkości. Wszystkie posiadały piękne, chitynowe pancerze na których czerń mieszała się z czerwienią. Wszystkie były pokryte drobnymi włoskami i wszystkie posiadały trzy pary odnóży. Mrówki zmierzały w kierunku Imhola, Ibesa i Khemorina, którzy stali jakoś w środku sali w kolumnie. Na jej czela stała wielka mrówka o przerośniętych żuwaczkach. Pozostałe mrówki rozmiarem przypominały przerośnięte psy. Bestie były już kilka metrów od grupki nieszczęśników, ale nie atakowały. Tymczasem Hakoon, który ruszył w kierunku tunelu, stanął naprzeciw tego tak, że kolumna go całkowicie ominęła. Zdążył zauważyć że robaków łącznie jest chyba z piętnaście, w tym trzy o nienaturalnie wielkich głowach. W domu Kartografa - Ranek Bohaterowie: Kurt Kurt wleciał czym prędzej do domu i znalazł się w zniszczonym pomieszczeniu, z przewróconym regałem na książki. Przed nim znajdowała się klatka schodowa, z której dochodził odgłos powolnych kroków... Z kolei z pomieszczenia znajdującego się na lewo od guślarza dało się usłyszeć... Chrapanie! |
24-02-2013, 19:26 | #76 |
Reputacja: 1 | Hakoon uśmiechnął się, choć w głębi serca czuł żal. Żal bowiem liczył na prawdziwego przeciwnika. Kogoś z kim starcie się będzie wyzwaniem. A tu robaczki. No cóż, jednak zagrożenie było prawdziwe więc chwycił mocniej topór lecz czekał. Nie atakował bowiem nie widział sensu chyba że robactwo zaatakuje pierwsze to wtedy rusza na mrówki. A wtedy jeśli daje radę Hakoon atakuje największą, lub toruje sobie do niej drogę toporem. Ha niech robactwo wie że Rozbity Wóz nadchodzi. Drżyjcie o wrogowie.
__________________ Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-) |
24-02-2013, 19:51 | #77 |
Reputacja: 1 | - Zachowajcie spokój, żadnych gwałtownych ruchów. Wydaje się jakby nie chciały nam zrobić krzywdy. Jednak miejcie się na baczności. Jeśli kogoś z nas złapią to ta osoba pożegna się z życiem. Elf starając się zachować spokój wyciągnął rękę do mrówki stojącej na czele a drugą schował za siebie i zaczął skupiać w niej moc aby w razie potrzeby uśpić robaka z przerośniętymi żuwaczkami.
__________________ "Widzieliście go ? Rycerz chędożony! Herbowy! trzy lwy w tarczy! Dwa srają, a trzeci warczy!" |
26-02-2013, 09:58 | #78 |
Reputacja: 1 | Kurt wiele w życiu uciekał i się chował. W każdym razie wystarczająco wiele, żeby zrozumieć kilka spraw. Rzadko za to gonił... Nie był pewien, czy powinien sprawdzić odgłos po lewej, czy iść prosto za nią. - Sprawdź to, dziecko, musisz wiedzieć co masz za plecami - podpowiedział Agnus Kurt wiedział, że i tym razem głos ma racje. Wiedział doskonale. Jednak ostatnie dni coś w nim zmieniły. Pogoń przez las, areszt, ucieczka... Jego cel był niemal na wyciągnięcie ręki. Po raz pierwszy w życiu zignorował głos Agnusa. Powolnym krokiem, jak skradając się do zwierzyny, poszedł prosto. |
26-02-2013, 16:48 | #79 |
Reputacja: 1 | W głowie Ibesa mnożące się pytania na temat natury tego pomieszczenia bądź ołtarza zostały szybko wyparte przez potęgującą siłę niepokoju. Spoglądał z nerwowo na otaczające ich stadko. Co jak co, ale nie uważał wizji bycia rozszarpanym przez stado robali za szczególnie pociągającą. Zaraz jednak spostrzegł to, co reszta- bestie nie atakują. Przynajmniej na razie. Stał czujnie, czekając, aż wydarzy się coś, co umożliwi podjęcie jakiegokolwiek sensownego działania. |
26-02-2013, 18:09 | #80 |
Reputacja: 1 | Kowal trzymał swój młot oburącz. jedną dłonią za koniec rękojeści a drugą u nasady głowni. Nie unosił jednak młota jak do kucia. Trzymał go gotowy zataczać jak największe łuki, by odpędzać stado. Nie był tchórzem, jednakże miał wystarczająco logicznie poukładane wyobrażenia o możliwej walce i wiedział, że ilość tych stworzeń nie rokowała najlepiej. Khemorin widział, że inni nie atakują i sam też nie miał zamiaru. Powoli obrócił się tak, aby mieć Hakoona za swoimi plecami. Nie znał się może na wojaczce, lecz wiedział wystarczająco o walce z przeważającym przeciwnikiem. Mimo, że ojciec nigdy nie namówił go do wstąpienia w oddziały tarczowników, to jednakże karmił go różnymi opowieściami z walk górskich Khazadów.
__________________ Projektant wie, że osiągnął doskonałość nie wtedy, gdy nie ma już nic więcej do dodania, lecz wówczas, gdy nie ma już nic więcej do odjęcia... |
| |